piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział XIX

-Jess , Londyn-
W końcu nadszedł czas na naszą rozmowę na skype.  Weszłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i otworzyłam laptopa. Zalogowałam się na skype , Niall był aktywny. Od rasu nacisnęłam zieloną słuchawkę. Po zaledwie jednym sygnale odebrał.
-No cześć śliczna. -przywitał się szeroko uśmiechnięty , z zaspanymi oczami Niall. Odwzajemniłam uśmiech.
-No hej głodomorku.-pomachałam do kamerki.-Śpiący co ?-spytałam ironicznie. Chłopak posłał mi sztuczny uśmiech , po czym przetarł oczy. -Jak się trzymasz ?-spytałam.
-Dobrze , ale ta poranna pobudka dała mi nieźle w kość.
- Właśnie widzę.
- Ale dla ciebie warto - dopowiedział , a moje ciało wypełniło przyjemne ciepło.
-Niall ! -usłyszałam krzyk Zayn'a. Zaraz , zaraz Zayn wstał o tak wczesnej porze ?!
-Co chcesz ?!- odkrzyknął mu blondyn.
-Rozmawiasz już z Jess ?
-Yy..... Nie .-odparł piskliwym głosikiem. Zaśmiałam się pod nosem , a do pokoju Niall'a wparował Zayn.
-Cześć idioto.-przywitałam się z nim . Zawsze uwielbiałam się z nim drażnić, a on o tym doskonale wiedział. Jednak reszta zazwyczaj odbierała to poważnie. Zawsze krzyczęli , że mamy przestać się kłócić. Nie powiem mieliśmy z tego niezły ubaw.
-No cześć księżniczko. Stęskniłaś się za mną , prawda.?
-Oczywiście , że tak kretynie.-uśmiechnęłam się złośliwie.
-Ty młoda nie przesadzasz , aby trochę.- zażartował. Pokręciłam przecząco głową.
-A mi się wydaje , że jednak tak debilko. Prychnęłam.  Zakłopotany Niall patrzył to na ekran , na którym widniała moja osoba , to na Zayn'a.
-Aa oni znowu się kłócą.!! wrzasnął blondyn. Oboje się zaśmialiśmy.
-Niall , możesz trochę ciszej. Wszystkich obudzisz , a ja nie mam zamiaru znosić humorków niewyspanego Harry'ego.-syknął Zayn. Horan przytaknął.
-Nie musiałbyś tego znosić , panna Taylor by się nim zajęła.-powiedziałam w pełni normalnym tonem. Chłopcy spojrzeli na mnie.-Co ?
-Czy ty jesteś zazdrosna ?-spytali równocześnie , na co się zaśmiałam.
-Ja zazdrosna ? O Harry'ego.?-wybuchłam śmiechem. Sama nie wiem czy był udawany czy szczery , ale to było chyba najlepsze wyjście z tej sytuacji. Chłopcy spojrzeli na mnie podejrzliwie.-Nie gapcie się tak!
-Bo?
-Bo mnie rozpraszacie! I to nie jest miłe uczucie.
Oboje przewrócili oczami , a do pokoju wparował Louis , a zaraz za nim Liam.
-Spóźniliśmy się?-spytał zdyszany Li.
-Jess!-krzyknął Lou , po czym rozłożył ręce , aby mnie przytulić (?). Podszedł do laptopa i trzymał go w swoim uścisku przez jakieś 2 minuty. Wszyscy patrzyliśmy się na niego jak na jakiegoś chorego umysłowo. Jednak z drugiej strony to było bardzo miłe.
-Też za tobą tęskniłam Lou.-zaśmiałam się.
-Ja bardziej ! -uśmiechnął się zadziornie. 
 -Tak oczywiście Lou.-przytaknęłam. 
-A nie wierzysz mi ?-spytał oburzony.
 -Wierze , wierze.- podniosłam ręce do góry w geście obronnym.-To co na dzisiaj macie zaplanowane ?? Oprócz obściskiwania się w miejscach publicznych i wymiotowaniu.. .-dokończyłam , a Liam i Louis popatrzyli na mnie zdziwieni.-Miałam na myśli Harry'ego. 
Pokiwali głowami na znak zrozumienia. Zayn podszedł do Lou i szepnął coś na ucho. Podejrzewałam co mu powiedział dlatego zmroziłam go wzrokiem. Uśmiechnął się sztucznie. Przewróciłam oczami. 
 -A Harry przyjdzie porozmawiać z naszą księżniczką czy nie?-pyta Li kierując te słowa w moją stronę. Wzruszyłam ramionami. Odkąd ja i Harry pogodziliśmy się jest jakoś inaczej. Myślałam , że ta kłótnia nic między nami nie zmieni , ale chyba się myliłam.. Jednak moja podświadomość mówi mi , że to wcale nie chodzi o kłótnie.. .
Nikt nie odpowiedział na pytanie Liam'a. Wystarczyło tylko tyle , żeby zrozumiał 'nie'. Chciałabym , żeby między mną a Harry'm było tak jak wcześniej. Porozmawiam z nim jak tylko wrócą.-postanowiłam w myślach.
-Jess.-usłyszałam czyiś głos , który wyrwał mnie z myśli.
-Umm..Co mówiłeś.?
-Pytałem czy chcesz , żebym po niego poszedł.-powtórzył się Louis. Wzruszyłam obojętnie ramionami. Lou popatrzył przez chwilę na mnie , po czym wyszedł z pokoju.
-Nie mogłaś powiedzieć nie ?-fuknął Zayn.
-Przepraszam , ale jeżeli przyjdzie tu ze swoją dziewczyną i będą się obściskiwać na moich oczach ; chwytajcie laptopa i uciekajcie tam gdzie was nie znajdą.!-zaśmiałam się. Jednak oni byli poważni , albo próbowali być. Pokiwali twierdząco głowami , na co posłałam im wdzięczny uśmiech. Wiedziałam , że oni też nie chcą tego oglądać.

-Jess.!-krzyknął uradowany Harry. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-Cześć Hazzuś.-wysłał mi buziaka w powietrzu , na co Taylor zmrużyła oczy i zamordowała mnie spojrzeniem. Przewróciłam oczami i wróciłam wzrokiem w stronę Harry'ego.-Stęskniłam się.-uśmiechnęłam się cwaniacko pod nosem.
-Tęsknie.-zrobił smutną minkę. Taylor szturchnęła go "przypadkowo" łokciem.
-Oh przepraszam skarbie.
Pocałowała go w policzek. Nie wiem dlaczego ale poczułam ukłucie w okolicach serca. 'Jess ogarnij się.!'-skarciłam siebie w myślach.

*******

-Jess ! Idziemy na pizze.?-krzyknęła moja przyjaciółka z dołu. Bez dłuższego namysłu zgodziłam się. Przyda mi się trochę relaksu. Zeskoczyłam z łóżka i podeszłam do lustra. Moje włosy nie były w zbyt normalnym stanie. Szybko je rozczesałam i żeby ich nie prostować zrobiłam sobie koka na czubku głowy. Postanowiłam się jeszcze przebrać. Z szafy wyjęłam jeden z moich ulubionych zestawów.
Zbiegłam po schodach i stanęłam przy mojej przyjaciółce. Na dworze było dosyć ciepło , dlatego nie brałam żadnej bluzy ani kurtki. Wyszłyśmy z domu i skierowałyśmy się ku naszej ulubionej pizzeri.
Usiadłyśmy przy oknie. Zamówiłyśmy pizzę i czekałyśmy aż podadzą nam nasze zamówienie.


poniedziałek, 18 listopada 2013

Rozdział XVIII


                                                         -Harry , Nowy Jork-

Zmęczony dzisiejszym lotem nie zwracając na nic uwagi rzuciłem się na łóżko. Zamknąłem oczy i powoli odpływałem do krainy Morfeusza. Jednak coś albo ktoś nie dał mi spokojnie zasnąć.
-Kociaku..-usłyszałem ten fałszywy głos. Westchnąłem głośno i otworzyłem oczy.
-O co chodzi skarbie .?-spytałem w ogóle nie zainteresowany.
-Zapomniałeś o kolacji. Chodź.-chwyciła mnie za rękę i ściągnęła z łóżka. Jęknąłem cicho nie zadowolony. Stanąłem z przymkniętymi oczami. Taylor podeszła do mnie i pocałowała w usta. Powoli pochłaniając pocałunek. Po chwili oderwałem się od niej. 
-Idziemy ?-spytałem , lekko rozbudzony. Chwyciłem ją za rękę i wyszliśmy z naszej sypialni. W salonie nikogo nie było. Pewnie już zeszli. Wyszliśmy z pokoju i wbiegliśmy do pustej windy. I znowu ta irytująca muzyczka z windy. Nerwowo pukałem butem o podłogę. Na reszcie dzwonek. Drzwi się otworzyły , a my mogliśmy uciec od tej denerwującej muzyczki.

Weszliśmy do restauracji. Cała czwórka już tam była. Wszyscy byli pogrążeni w swojej rozmowie. Pierwszy zauważył nas Niall , który od razu wziął swój talerz i przesiadł się do innego stolika. To było co najmniej dziwne. Stwierdziłem , po czym usiałem obok Louis'a , a obok mnie Taylor. Przewróciłem nie widocznie oczami i zacząłem jeść.

Tak na reszcie chwila spokoju. Mogę iść spać.!
Po krótkim prysznicu płożyłem się w łóżku i po prostu zasnąłem. Bez najmniejszego problemu.

*

Poczułem czyjąś rękę , tworzącą kółka na moich plecach. Było to całkiem przyjemne.. Podniosłem się na łokciach i zobaczyłem Taylor. Uśmiechnięta z mocną czerwoną pomadką na ustach i wyprostowanymi włosami. Przygryzała dolną wargę. Nie powiem spodobało mi się to.
Zamruczałem pod nosem , jednak ona to chyba usłyszała.
-Podoba ci się.-bardziej stwierdziła dalej się uśmiechając.
-Mhmm.....-odpowiedziałem. Uśmiechnęła się triumfalnie , po czym zaczęła obsypywać pocałunkami mój tors. Pozostawiając na nim ślady swojej czerwonej szminki. Tym razem to ja przygryzłem wargę z rozkoszy.

-Niall , Nowy Jork-

*następny dzień , nad ranem*

Usłyszałem dzwonek mojego telefonu. Otworzyłem oczy , wziąłem telefon do ręki i odebrałem.
-Halo ?-odparłem zaspanym głosem.
-Obudziłam cię ?-słyszałem głos Jess.
-Tak.-powiedziałem szczerze.
-Przepraszam.-powiedziała lekko zmartwionym głosem.
-Nic się nie stało. O co chodzi ?
-Chciałam po prostu z tobą porozmawiać , ale jeżeli jesteś zmęczony to może zadzwonię kiedy indziej.
-Spokojnie nie przeszkadzasz.-zapewniłem ją.
-To dobrze.. i jak tam wczorajsza kolacja.
-No więc na początku siedziałem z chłopakami , ale kiedy zobaczyłem , że nasza urocze gołąbeczki się zbliżają od razu się przesiadłem.
Zaśmiała się , a ja zareagowałem jak zwykle moim przeuroczym rechotem.
-I bardzo dobrze , haha.
-Wiadomo.
-Ja już muszę kończyć , dobranoc. I jak będziesz chciał to dzwoń.
-Oczywiście , papa.
Wysłałem jej buziaka , po czym się rozłączyłem.
Opadłem do poprzedniej pozycji i od razu zasnąłem.

*

Zadzwonił mój budzik , a kiedy tylko się obudziłem wybiegłem z pokoju krzycząc : "śniadanie !!". Wszyscy się na mnie dziwnie spojrzeli.
-Co ?-zapytałem odwzajemniając ich spojrzenie.
-Może się najpierw ubierz i dopiero wtedy pójdziemy na śniadanie ! -próbował naśladować mnie Louis. Przewróciłem oczami i wróciłem do swojego pokoju. Szybko się umyłem , po czym założyłem na siebie biały T-shirt , luźniejsze rurki i białe nike. Włosy przejechałem ręką i byłem gotowy.
Ponownie tego dnia wyleciałem z pokoju jak poparzony , jednak tym razem już się nie zatrzymałem. Od razu wleciałem do windy i zjechałem na parter nie czekając na resztę.

Usiadłem przy stoliku  i zamówiłem dosyć duże śniadanie. Czekając tak aż przyniosą mi moje zamówienie napisałem wiadomość do Jess.
"Co tam ? ,, Muszę czekać na śniadanie jeszcze 10 minut ! :C x"
Zaraz otrzymałem odpowiedź. Czy ona nigdy nie śpi ?!-przeszło mi przez myśl. Wzruszyłem ramionami i otworzyłem wiadomość.

"Noc , ale jakoś nie chce mi się spać. Oj ty mój biedaku :C x"
"Nie nie chce mi się spać , tylko już zamykaj oczy ! x"

"Ale ja naprawdę nie jestem śpiąca.."
"Jess , czy coś się stało ?"
"Nie , czemu tak myślisz ?"
"No , bo wydaję mi się , że ostatnio w ogóle nie sypiasz :c"
"Wydaję ci się tylko. Dobra , niech ci już będzie pójdę spać , ale ty masz się najeść ! x"
"Oczywiście , postaram się x"
Kiedy skończyłem pisać z Jess , w końcu przyszło moje śniadanie , razem z chłopakami.
-O jak miło zamówiłeś tez dla nas.-powiedziała przesłodzonym głosikiem Taylor. Podniosłem jedną brew i spojrzałem na nią zdziwiony. Po chwili , jednak spojrzałem na Harry'ego. Spojrzał na mnie błagalnie. Przewróciłem oczami.
-Tak proszę to dla ciebie.-uśmiechnąłem się sztucznie , podając sałatkę.-Ale reszta już moja !-spojrzałem groźnie na chłopców. Oni oczywiście przytaknęli.
-Jesteś kochany.-odparła Taylor. Myślałem , że zaraz wypluję kawałek naleśnika. Zakaszlnąłem , a Liam klepał mnie w plecy.
-Stary , wszystko okey.-spytał się mnie. Pokiwałem potakująco głową.

Po śniadaniu musieliśmy się szybko przyszykować na wywiad. Niby miałem największe śniadanie , a się z nim najszybciej uwinąłem.. Z resztą nie ważne , wracając do wywiadu. Weszliśmy do naszego hotelowego apartamentu. Nałożyłem na siebie swoją bordową bluzę i do tego fullcap'a. Usiadłem na kanapie i czekałem zniecierpliwiony na resztę.
Minęło jakieś 30 minut i w końcu byli gotowi.
-Nareszcie.-wstałem z kanapy. Zayn i Louis pokiwali przecząco głowami i wskazali na drzwi od pokoju naszych gołąbeczków. Westchnąłem ciężko i opadłem ponownie na kanapę.-Taylor. Czy mogłabyś się pospieszyć.-powiedziałem przesłodzonym głosem i robiłem słodką minkę. Przez co chłopaki nie mogli ze śmiechu.
-Zaraz będę gotowa Niall''ku.
-Przepraszam jak ona o mnie powiedziała ?!-nie powiem lekko się w kurzyłem. W końcu nikt oprócz chłopaków , Jess i Grace nie mógł tak do mnie mówić. A zwłaszcza ona.
-Niall spokojnie.-chłopcy próbowali mnie uspokoić , jednak to zbytnio nie pomagało. Nasza księżniczka wyszła z pokoju , a ja od razu do niej podszedłem.
-Jeszcze raz tak do mnie powiesz.-spojrzałem groźnie. Jej wzrok błądził , a ja odwróciłem się na pięcie i wyszedłem z pokoju.
Czy to się zdarzyło naprawdę. W końcu ja nigdy taki nie byłem..

-Jess , Londyn-
* rano *
Kolejny nudny dzień. Odkąd chłopcy wyjechali nie jest już tak śmiesznie. Ostatnio cały czas rozmawiam z Niall'em. O wiele więcej niż ze Styles'em , z którym nie rozmawiałam od ich wylotu. Jednak on ma swoją dziewczynę i powinien się nią cały czas zajmować , a nie jakąś głupią przyjaciółką..
Dobra koniec tego użalania się nad sobą. Na dzisiaj jestem umówiona z Horan'em na skype. Zakładam , że on nie będzie jedyny , bo zaraz wpierniczy się reszta tych głupków , których oczywiście kocham. Czyli muszę jeszcze czekać tak 10 godzin , żeby zobaczyć te ich słodkie uśmiechnięte twarze.

Zeszłam na dół po śniadanie , które miała przygotować mi Grace. Usiadłam przy stole i czekałam na posiłek. Po chwili już wspólnie jadłyśmy gofry z sosem czekoladowym i bitą śmietaną. -Rozmawiałaś ostatnio z chłopakami ?? -zapytała się moja przyjaciółka biorąc kęs gofra. -Z wszystkimi oprócz Hazzy podczas lotu i Niall'em w nocy. Właśnie jak chcesz to możesz dołączyć do naszej rozmoey na skype.-spojrzałam na nią , aby sprawdzić reakcję. Blondynka uśmiechnęła się w moją stronę. -Jasne.-przytaknęła.-O której ? -19.30. Mam tylko nadzieję , że głodomor nie zaśpi. Obie się zaśmiałyśmy.

środa, 13 listopada 2013

Rozdział XVII ~ Wyjazd..

 
Przeczytaj notkę pod rozdziałem ! Pilne !

-------------------------------------------------------------
Kochani komentujemy ! ;*
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 Przede mną stanął Luke. Zszokowana chciałam go wyminąć , ale mi nie pozwolił. Zacisnęłam mocno wargi. 
-Czemu się nie odzywałaś.?-spytał spokojnie. Odwróciłam od niego wzrok.-Jess o co ci chodzi ?
-Nic , po prostu daj mi spokój.-powiedziałam stanowczo. Nic nie powiedział.-To nie twoja wina. Myślę  , że tak będzie lepiej..
-Dla kogo ?! Bo na pewno nie dla mnie.-odparł załamanym głosem.
-Jess.!-usłyszałam krzyk Horan'a. Obróciłam się w jego stronę. Chłopak podbiegł do nas.-Czego ty od niej chcesz ?-spytał się groźnie bruneta. Luke bez słowa odszedł. 
-Dzięki..-uśmiechnęłam się lekko w jego kierunku. 
-Chodź.-chwycił mnie za rękę i pociągnął ścieżką w głąb parku. Usiedliśmy na ławce. Blondyn wpatrywał się we mnie , tak jakby nie wierzył , że tu jestem.-Przepraszamy cię..-zaczął.-My naprawdę chcieliśmy ci powiedzieć.
-To czemu tego nie zrobiliście ?-spojrzałam na niego i oczekiwałam odpowiedzi.
-Baliśmy się. Tak wiem to głupie. Jasne zrozumiałybyście..Ale sam nie wiem dlaczego tak wyszło..-spuścił głowę. Położyłam dłoń na jego plecach. Jednak czułam , że nie mogę im w tym momencie wybaczyć. Nie wiem dlaczego..

                                                                 *****

-Jestem !-krzyknęłam zamykając drzwi. Znowu nikt się nie odezwał. Przewróciłam oczami i wbiegłam na górę. Zapukałam do drzwi jej pokoju , po czym je otworzyłam. Nikogo tam nie było. Zdziwiona poszłam do siebie. Odłożyłam wszystkie rzeczy postanowiłam do niej zadzwonić. Wzięłam Iphon'a do ręki , wpisałam jej numer i wcisnęłam zieloną słuchawkę. Minęły 3-4 sygnały i w końcu odebrała.
-Halo.-usłyszałam jej zestresowany (?) głos.
-Gdzie jesteś ? -zapytałam nie zwracając uwagi na swoje podejrzenia. Wyczekiwałam ze zniecierpliwieniem na odpowiedź. Stukałam palcami o ścianę.-Grace..
-A tak , sory. Właśnie wracam. Będę za jakieś 5 minut.-powiedziała , a zanim się rozłączyła usłyszałam znany mi męski rechot. To był Niall....Dobra nie ważne , nie będę jej winić za to , że mi nie powiedziała. Mam już dość problemów. Cieszę się , że przynajmniej ona i Horan się pogodzili. 

Usłyszałam jak ktoś wchodzi do środka.
-Grace.-ruszyłam w stronę drzwi.-Wiesz , że mogłaś mi powiedzieć ?-powiedziałam kiedy zobaczyłam przyjaciółkę.
-Ale o czym ty mówisz.?-udawała , że nie wie o co chodzi.
-Nie udawaj , że nie wiesz. Cieszę się , że wszyscy się pogodziliście. Zwłaszcza z tego , że się pogodziłaś z Niall'em.-uśmiechnęłam się , co odwzajemniła.
-Przepraszam , że ci nie powiedziałam.
-Nic się nie stało.-posłałam jej uśmiech.

                                                                       * * * *

                                                            -około 2 dni później-

-Może pan jechać szybciej ?-spytałam zdenerwowana. Kierowca pokiwał bezradnie głową.
-Przykro mi , ale nie dam rady. Zbyt duży korek przed nami.-odparł. Wyjrzałam przez okno. Moim oczom ukazał się chyba 300 metrowy korek. Westchnęłam głośno i zaczęłam stukać nogą o 'podłogę' samochodu. 

-Spokojnie , zdążymy.-powiedziała  Grace. Przygryzłam wargę , w ogóle nie słuchając przyjaciółki. Myślami byłam gdzie indziej. Myślałam jak szybciej może dostać się na lotnisko. Do głowy przyszło mi tylko jedno rozwiązanie. Wysiąść z taksówki i biec jak najszybciej się da. W końcu lotnisko nie było , aż tak daleko. zaledwie 2km  stąd. Zdąże.-powiedziałam do siebie w myślach, po czym wysiadłam z taksówki i zaczęłam biec przed siebie , nie zważając na krzyki przyjaciółki.


Zdyszana wparowałam na lekko zatłoczone lotnisko. Próbowałam znaleźć wzrokiem jakiś tłum fanek lub brązową lok czuprynę. Krótką chwilę później znalazłam , a raczej usłyszałam tłum wrzeszczących fanek. Pobiegłam w tamtą stronę. Paul próbował powstrzymać rozwrzeszczane dziewczyny razem z innymi ochroniarzami. 
-Harry.!-krzyknęłam. Żadnej reakcji. No na pewno Cię usłyszy przez ten tłum napalonych na nich dziewczyn.. Z kieszeni wyjęłam mojego iPhon'a i wykręciłam numer do Harry'ego. Kątem oka zauważyłam jak sięga ręką do kieszeni , ale zaraz ją cofa. Schowałam telefon z powrotem do kieszeni. Postanowiłam , że nie dam za wygraną. Jakoś przedostałam się przez tłum fanek.
-Cześć Paul.-przywitałam się z mężczyzną.

-O cześć Jess.-uśmiechnął się do mnie.
-Jess.!-krzyknęli chłopcy i rzucili się na mnie. Brakowało mi tylko tej jednej czupryny. Tej , której tak bardzo mi brakowało. Odwróciłam swój wzrok , który od razu napotkał całującą się parę. Był to Harry i jakaś blondynka. Ukucie w sercu.. Udawałam , że tego nie widzę.
-Tęskniłam za wami.-powiedziałam przytulając się do każdego i dając całusa w policzek.-Przygotowani na podbój Ameryki ?-spytałam uśmiechając się. 
-Po pierwsze my bardziej za tobą tęskniliśmy , a po drugie. Zawsze i wszędzie.-zaśmiał się Liam , na co i my zaczęliśmy się śmiać.
-A gdzie Grace ?-spytał Niall.
-Powinna tu zaraz być.-puściłam mu oczko. Blondyn przygryzł wargę. 


Wszyscy dość długo ze sobą rozmawialiśmy , zanim szanowny pan Styles i jego dziewczyna postanowili przyjść. Chociaż może to i lepiej..
-Cześć Jess.-podszedł do mnie z rozłożonymi rękami. 
-Hey Harry.-posłałam mu uśmiech i przytuliłam się do niego. Czułam na sobie mrożące krew spojrzenie. Odwróciłam się w tamtą stronę i tak jak myślałam , była to jego dziewczyna , Taylor Swift. Odkleiłam się od torsu chłopaka.

-To jest Taylor.-przedstawił mi dziewczynę.
-Kotku , tak jakby tego nie wiedziała.-powiedziała oschle , ale zarówno słodko. No skromna to ona jest. Cała czwórka spojrzała się na mnie ze sztucznymi uśmiechami. Widzę , że już nie tylko ja jej nie lubię. 

-Jessica.-na mojej twarzy pojawił się sztuczny uśmiech. Wyciągnęłam dłoń w jej stronę , ale ona tylko spojrzała dziwnie i odwróciła się.
-Kochanie , która godzina.? 
Podeszłam do chłopaków.
-Czy wy też jej nie lubicie tak samo jak ja ?
Pokiwali twierdząco głowami , na co zaśmiałam się pod nosem. Oj nie będzie lekko.. 

Długo żegnałam się z chłopakami , najdłużej z Harry'm. Nie chciałam zrobić naszej księżniczce na złość , po prostu Hazza nie chciał mnie puścić.. No więc po jakiś 5 minutowych pożegnaniach z każdym z chłopaków i chyba 15-20 minutowym pożegnaniu z loczkiem , weszli na pokład samolotu.
-Spóźniłam się prawda ?-usłyszałam głos mojej przyjaciółki. Pokiwałam twierdząco głową , jednak nie odwróciłam się w jej stronę. Nie chciałam , aby zobaczyła moje zaszklone oczy.-Nie martw się za 2 miesiące przylecą. Szybko zleci.-dodała mi otuchy. Czemu ona musi mnie tak dobrze znać.?!

                                                                    *****


-I jak tam dolecieliście już ?-spytałam biednego głodnego Niall'a.
-Nie , a już nie ma nic do jedzenia !! Jak ja wytrzymam tą godzinę. Nie przeżyję tego !!-panikował.
-Niall spokojnie. Wytrzymasz. Sprawdź jeszcze czy czegoś nie ma.
-Stiuardesa mówiła , że nie ma.!
-Ah te stiuardesy. Pewnie kłamie.! Przeszukaj lodówkę.-zaśmiałam się.
-Liam nie pozwala mi wstać.-powiedział z pretensją i wystawił Li język.
-Daj mi go do telefonu.
-Jess nie wypuszczę go , żeby szperał po lodówce , nawet o tym nie myśl.-powiedział stanowczo.
-Ale Liam'ku. Chcesz , żeby nasz biedny Horan'ek tak cierpiał. Na pewno mają coś jeszcze do jedzenia.!-powiedziałam z wyrzutem. Mogłabym przysiąc , że właśnie w tym momencie przewrócił oczami.-I nie przewracaj mi tu oczami , bo to i tak ci nie pomoże.! -usłyszałam westchnięcie.-Bo zadzwonię do Harry'ego albo Zayn'a !

-Harry ci raczej mało pomoże , jest zbyt zajęty swoją księżniczką.-w jego głosie można było wyczuć obrzydzenie. 
-Współczuje..-powiedziałam zupełnie szczerze.
-Wiesz co Jess , chyba już mi się odechciało jeść.-zażartował Niall.
-Nie zdziwiłabym się.
-Nie obrzydzało mnie to , ale jak robią to cały czas to już się po prostu rzygać tęczą chce.

Zrobiłam smutną minkę.
-Biedactwa moje.-powiedziałam smutnym tonem. Rozmawiałam tak jeszcze z chłopakami jakiś czas , aż do telefonu dorwali się Louis i Zayn.
-No cześć mała.-usłyszałam ich wesołe głosy.
-No cześć duzi.
-Co tam ?
-Słabo , bo wyobraziłam sobie jaki 'piękny' widoczek mają Liam i Niall.

Obydwoje wybuchli śmiechem.
-My to mamy szczęście , że nie mamy takich widoków.
-I to wielkie.!-zaśmiałam się.  Tak minęło kolejne półgodziny. Na rozmowie z chłopakami.
-Louis oddawaj mój telefon !-usłyszałam krzyk Niall'a.
-Nie-e !
-Louis..-odparł groźnie Horan'ek.
-Dobra , dobra już tylko się tak nie patrz.
Zaśmiałam się.

-Pa Jess.! 
-Pa chłopcy.-pożegnałam się z nimi i rozłączyłam się.

'Jak będziecie już w hotelu to masz się porządnie najeść! Jess x'

'Oczywiście ! Już im tego nie podaruje ! Tylko usiądę przy innym stoliku niż Harry i Taylor , bo nie chce zwrócić swojej kolacji -.- xD x'


Odłożyłam telefon na szafkę , wzięłam prysznic i położyłam się w cieplutkim łóżeczku..



poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział XVI ~ "Wybacz nam.."


                                            Czytasz = Komentujesz = motywacja dla mnie


                                                     -Jess , Londyn-


Łzy cisnęły mi się do oczu. Jak to za 3 dni ?! Dlaczego nic mi nie powiedzieli ?! Może chcieli po prost wyjechać , wrócić i udawać , że mnie nie znają ?! -tysiące pytań na sekundę.. Poczułam ciepłą dłoń na moim barku.
-Ej....Skarbie co jest ?-usłyszałam głos mojej przyjaciółki. Czułam jak po moich policzkach spływa słona ciecz.
-Oni..-Nie mogłam z siebie wydusić nic więcej. Po chwili mój telefon zaczął wibrować , a z jego głośników wydobywał się głos naszego Harry'ego Styles'a -.-. Z każdym dźwiękiem , każdą literą wydobywającą się w tej chwili z głośników cisnęło mi się coraz więcej łez. W końcu nie wytrzymałam. Chwyciłam telefon do ręki i rzuciłam nim z całą siłą o ścianę.
-Jess....Spokojnie.-mówiła cichym głosem Grace. Mocno mnie przytuliła i gładziła moje plecy swoją dłonią.-Uspokój się i powiedz o co chodzi.-Jak mam być spokojna ?!
-Jak mam być spokojna ,kiedy moi "PRZYJACIELE" za 3 dni wyjeżdżają w trasę.Nic mi o tym nie mówią , tylko muszę się o tym dowiadywać z jakiegoś pieprzonego wywiadu !-wybuchłam. Szybko wyswobodziłam się z jej rąk i pobiegłam do swojego pokoju.

                                                   -Grace , Londyn-

Rozległ się dzwonek do drzwi , których nie miałam najmniejszego zamiaru otwierać. Lecz dźwięk nadal nie ustępował. Zniecierpliwiona wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę drzwi. Otworzyłam je , jednak kiedy zobaczyłam tam piątkę nie wyrażających żadnych emocji twarzy od razu je zamknęłam.
-Grace otwórz.-usłyszałam głos Liam'a i Harry'ego.-Proszę cię , my musimy to wszystko wyjaśnić..-odparł zachrypnięty głos pana Styles'a. Przewróciłam oczami i wpuściłam wszystkich do środka. Spojrzałam na nich wzrokiem pełnym wściekłości.
-Gdzie Jess.?-spytał Louis. Gówno cie to obchodzi..-,- 
-U siebie , ale nie ma najmniejszego zamiaru z wami gadać. Hmm....ciekawe czemu ?!-odparłam pełna złości. Nikt nic nie powiedział. Prychnęłam ironicznie. Harry już robił krok w stronę schodów , jednak go powstrzymałam.-Zostaw ją.-odparłam stanowczo. Można było zauważyć jak zaciska szczękę.
-Co wy tu robicie.-usłyszałam jej słaby ale równocześnie wściekły głos. Harry zwinnym krokiem mnie wyminął i stanął na przeciwko niej.
-Jess. Pozwól nam to wszystko wytłumaczyć.-powiedział Styles.
-Nie chce słuchać waszych wyjaśnień. Rozumiem , że nie chcieliście mi nic powiedzieć i , że nie chcecie mnie już widzieć.-powiedziała , a jej oczy się zaszkliły.-Cześć.-wyszeptała , po czym obróciła się na pięcie i weszła z powrotem na górę.
-Grace.-usłyszałam ten głos , którego tak mi brakowało. Jednak w tym momencie nie chciałam go słyszeć.-Chociaż ty nam daj szanse..
Po chwili zastanowienia zgodziłam się. Usiedliśmy w salonie. Nastała grobowa cisza..
-My..Chcieliśmy wam powiedzieć od samego początku , ale..-zaczął Liam.
-Co ale.?! Ale nie powiedzieliście nam , bo co..?
-Baliśmy się.-odparli cicho chórem. Zaśmiałam się ironicznie i oparłam głową o fotel.
-To was nie tłumaczy. Przecież wiemy , że musicie jeździć na trasy , koncerty , wywiady i inne rzeczy. Nie musieliście się niczego bać. Zrozumiałybyśmy to.-powiedziałam ze złością w głosie. Spuścili głowy.-Jeżeli to wszystko to możecie już iść.-wskazałam ręką na drzwi.
-Nie wyjdziemy stąd dopóki nam nie wybaczycie.-powiedział stanowczo Zayn. Przewróciłam oczami. Nic nie mówiąc wstałam z fotela  ruszyłam w stronę kuchni. Nalałam sobie do szklanki trochę wody , wzięłam ją do ręki i oparłam o blat. Przede mną stanął Niall..

                                                -Jess , Londyn-

Wpatrywałam się tępo w przestrzeń dookoła mnie. Nie wiedziałam co myśleć.. Nagle zobaczyłam cień. Sylwetka tak dobrze znanej mi osoby. Moje serce zaczęło szybciej bić. Jego ręka dotknęła mojego ramienia , a przez moje ciało przeszedł dreszcz. Spojrzałam na jego załamaną , bladą twarz , na której widok do moich oczu napłynęły łzy. Zdjęłam jego rękę i lekko się odsunęłam. Spuściłam wzrok. Ukucnął przede mną , ujął mój podbródek i zmusił , żebym na niego spojrzała. Czy ta sytuacja chce się znowu powtórzyć.?! Błagam nie.. Zatopiłam się w jego zielonych przepełnionych smutkiem oczach.
-Wybacz nam..-szepnął.-Proszę cię..-przygryzłam wargę , aby powstrzymać łzy..
-Harry..
-Proszę cię.-spojrzał na mnie tym swoim wzrokiem. Wybaczyć im czy nie..? Nie mogłam odpowiedzieć na to pytanie. Jednocześnie brakowało mi ich. Tak wiem minęły tylko 2 godziny , ale miałam wrażenie jakby to trwało wieki. Harry chwycił moje ręce. Panowała cisza , której najchętniej bym uniknęła. Styles zaczął się do mnie zbliżać. Dzieliło nas parę centymetrów. Mogłam poczuć jego oddech na mojej szyi. Nie chciałam , żeby ta sytuacja zdarzyła się ponownie. Otrząsnęłam się z "transu" i odsunęłam od bruneta.
-Myślę , że lepiej będzie jak już pójdziesz..

                                                         *następny dzień , rano*

Ubrana w TO wyszłam z domu i udałam w stronę centrum handlowego. Niecałe 15 minut później byłam na miejscu. Weszłam do sklepu z telefonami. Po jakimś półgodzinnym zastanowieniu wybrałam Iphon'a 5 białego i do tego 3 obudowy. Zadowolona podziękowałam i wyszłam ze sklepu. Usiadłam przy stoliku w sturbacks'u i zamówiła sobie kawę. Od razu kiedy kelnerka odeszła włączyłam swoją nową zdobycz. 4 wiadomości od chłopaków.
"Spotkajmy się w parku o 5 p.m. Proszę. Niall XxX" Krótką chwilę zastanowiłam się i odpowiedziałam. 
"Okey.. . Jess x." Nie wiem czy to dobra decyzja , ale chce z nim porozmawiać. Chciałabym ze wszystkimi porozmawiać , jednak jeżeli miałabym wybrać jednego to byłby to właśnie Niall. Nie miałam już zamiaru czytać więcej wiadomości jednak zauważyłam , że nie napisał do mnie tylko Harry. Zabolało.. . 
Z zamyśleń wyrwał mnie głos młodej kelnerki.
-Proszę o to pani kawa.-uśmiechnęła się w moją stronę i podała mi moje zamówienie.
-Dziękuję.-odwzajemniłam gest , po czym zaczęłam szukać portfela. Zapłaciłam należną sumę , wzięłam do ręki kubek i wyszłam.

Wróciłam do domu i od razu rzuciłam się na kanapę. 
-Która godzina.-krzyknęłam do mojej przyjaciółki , która była zapewne w swoim pokoju. Nikt mi nie odpowiedział. Wygrzebał z torby telefon ; 3 p.m. Westchnęłam głośno. Po krótkiej chwili odpoczynku wstałam z kanapy i skierowałam się do swojego pokoju. Oczywiście jak to miałam w zwyczaju rzuciłam torbę nie wiadomo gdzie. Postanowiłam się trochę odświeżyć. Wybrałam nowe ubrania i bieliznę , po czym weszłam pod prysznic.

                                                                  *****

Szłam spokojnie ze słuchawkami w uszach i puszczoną na maxa muzyką. Nagle przede mną stanął....


piątek, 8 listopada 2013

Rozdział XV ~ .."wywiad"..

                                                   Czytasz = Komentarz = Wielka motywacja dla mnie !

-Jess, Londyn.-


-Horan ! Czy możesz łaskawie przestać stroić swoje fochy. Proszę.-wybuchłam , ale spokojnym tonem , po czym zrobiłam słodkie oczka. Niall powolnym ruchem podniósł swój wzrok na mnie. Miał załzawione oczy.. O co tym razem chodzi ?!-zadałam sobie pytanie w myślach. Usiadłam obok niego i mocno go przytuliłam.-Co się stało Niall'erku ?-spytałam lekko zmartwiona.


-Ona chce się ze mną spotkać.-powiedział , po czym po jego policzku spłynęła samotna łza.-Ja nie dam rady Jess , nie dam rady.-powtórzył.-Co ja jej niby powiem..Nie jestem na to gotowy.

-Niall....dasz radę. Chce się z Tobą spotkać , to znaczy , że wszystko sobie przemyślała. W końcu minęło już trochę czasu. Wiem , że dasz radę. Nie bądź od razu tak źle nastawiony.-próbowałam go pocieszyć , jednak domyślałam się , że to nie zbyt podziała. Ale musiałam jakoś spróbować.

Chłopak nic nie odpowiedział , tylko wtulił się we mnie mocniej. Niech oni się już pogodzą !-błagałam..

                                                             *****

-Hazza , mam takie jedno malutkie pytanko.....Czy ciebie popierdoliło ?! Jest 3 w nocy !-odparłam wkurzona.
-Ale to ważne..-powiedział w geście obrony. Zniecierpliwiona przewróciłam oczami.
-A więc , co jest takie ważne ?-spytałam z nutką niecierpliwości.
-Yy....Nie mogę spać i tak myślę jaką herbatę sobie zrobić. Z cytrynką czy malinową ?-zapytał zupełnie poważnie.
-Czy ty sobie żartujesz ?!-odparłam lekko zirytowana..
-Um.....Nie.-zaprzeczył.
-Malinowa.-odparłam , po czym rozłączyłam się i rozłożyłam się wygodnie na łóżku. Jednak mój spokój nie trwał zbyt długo. Po raz drugi zadzwonił mój telefon. Zrezygnowana wzięłam go do ręki i odebrałam.-O co chodzi Harry.
-Co lepsze ciastka czy sernik ?
-Sernik.-odparłam bez większego zainteresowania , po czym po raz kolejny się rozłączyłam. Odłożyłam telefon na szafkę i poszłam spać dalej.

Pukanie do drzwi mojego pokoju - właśnie to usłyszałam. Nie zdążyłam nawet zasnąć....Domojego pokoju wparował sam Harry Styles. Tak ten Harry Styles , który obudził mnie o 3 nad ranem , a teram pokazuje mi się na oczy. Bardzo odważnie z jego strony. Nie powiem , że nie.
Kiedy już się bardziej jemu przyjrzałam zauważyłam , że na tacy stoją dwa kubki herbaty i talerz z kawałkami sernika. Styles zwinnym ruchem usiadł obok mnie. 
-Ciebie już naprawdę powaliło.-zaśmiałam się.-Po to obudziłeś mnie o 3 ?-spytałam sarkastycznie.
-Chciałem Ci jakoś podziękować za twoją pomoc z Niall'em. Nie wiem co byśmy bez Ciebie zrobili.-uśmiechnął się , a ja odwzajemniłam jego gest.
-Nie ma sprawy. W końcu jesteście moimi przyjaciółmi. Pewnie zrobilibyście dla mnie to samo.-odparłam. Brunet przytaknął.-A teraz bierzemy się za jedzenie.!-zaśmiałam się , jednak brałam to zupełnie serio. Nigdy nie żartuje z jedzenia. 

Już po jakiś 30 minutach rozmowy nasz PRZEPYSZNY sernik zniknął , a my byliśmy pogrążeni w rozmowie. Nie wiem dokładnie ile ta rozmowa trwała. Nie czułam mijającego czasu. Dopiero kiedy na moje oczy padł pierwszy promień słońca , zauważyłam jak długo trwała nasza nie przerwana rozmowa.
-Harry czy ty nie jesteś , aby zmęczony.? Wiesz jest 5;43 , a tak mi się wydawało , że Liam mówił coś o wywiadzie , który jest dzisiaj.-przypomniało mi się. Styles uderzył się otwartą dłonią w czoło. Zapomniał.. Dobra jak chcesz to możesz spać tu , ja jakoś nie jestem już zmęczona.-powiedziałam przekonana.
-Na pewno.?-spytał.
-Na pewno.-przytaknęłam.-Słodkich snów.-powiedziałam , po czym wyszłam z pokoju. Weszłam do kuchni , tak jak myślałam Grace jeszcze nie wstała. Zrobiłam sobie kolejną herbatę , także malinową. Kiedy już ją sobie zaparzyłam usiadłam przy blacie i zaczęłam rozkoszować się pysznym smakiem i ciepłem herbaty. 

                                                                  *****
Harry pojechał na wywiad , a Grace gdzieś wyszła. Niestety nie chciała mi powiedzieć gdzie. Myślę , że spotkać się z Niall'em , ale pewności nie mam. No więc wracając o rzeczy. Zostałam sama w domu. Po prostu super..!
Wywiad miał się zacząć za pięć minut. Obiecałam Harry'emu , że będę oglądać. Tak więc usiadłam przed telewizorem i już po sekundzie oglądałam jakieś durnowate reklamy.
"Zapraszamy na wywiad z naszym UKOCHANYM ONE DIRECTION !" Ogłosiła prowadząca , a po chwili do pomieszczenia weszła cała piątka. Przywitali się z publicznością i prowadzącą. Przez pierwsze 30 min omawiali najróżniejsze rzeczy , które zbytnio mnie nie interesowały.
-Teraz zadam wam pytanie , które zapewne wszyscy sobie zadają..-zaczęła i puściła oczko w stronę widowni.-..Co to jest za dziewczyna ?-spytała wskazując na ogromne zdjęcie przedstawiające mnie.?! No zapowiada się ciekawie.. Poprawiłam się na kanapie i zaczęłam przysłuchiwać.
-Otóż to jest nasza przyjaciółka.-odparł zdecydowanym głosem Liam. Uśmiechnęłam się lekko.
-Jest najlepszą przyjaciółką na świecie , którą oczywiście pozdrawiamy z całego serca.-dodał od siebie Niall. Ooo.. Pozostała trójka także dodała swoje komplementy o mnie. Dzięki czemu uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Prowadząca przytaknęła i przeszła do kolejnego pytania.
-Okey , a teraz pytanie od wszystkich Directionerek.! Co z waszą trasą koncertową , kiedy zamierzacie ją zacząć ?-oczy wyskoczyły mi. Jaka kurwa trasa !? Czemu mi nic nie powiedzieli.. Można było usłyszeć jak głośno przełykają ślinę a ich twarze zbladły.


piątek, 1 listopada 2013

Rozdział XIV

 -Jess, Lonyn-


Obudziłam się, a moim oczom ukazał się słodko śpiący Niall. Wyglądał tak uroczo, że nie mogłam się powstrzymać od zrobienia mu zdjęcia. Aww.. Ciekawa jestem czy coś się zmieni w jego zachowaniu po naszej dłuugiej rozmowie. Mam wielką nadzieję, że tak. Po chwili zauważyłam, że blondyn już się obudził i właśnie mi się przygląda. Uśmiechnęłam się lekko do niego, co on odwzajemnił. No widzę, że robimy postępy. 
  -Śniadanie !!-usłyszeliśmy głośny krzyk Harry'ego z dołu. Od razu z naszym kochanym głodomorkiem zeskoczyliśmy z łóżka i popędziliśmy na dół, potrącając przy tym spokojnie idących Zayn'a i Lou. Okey kolejny postęp ! Już parę sekund później siedzieliśmy przy stole wciskając w siebie jak najwięcej omletów. 
 Kiedy już wszystko zniknęło spojrzeliśmy na otwarte buzie chłopaków, co wywołało u nas napad śmiechu. Jej genialna ja ! Odzyskałam naszego kochanego Niall'a ! Wielbić mnie xd ! Nie zdążyłam nawet mrugnąć , a cała czwórka padła przede mną na kolana i zaczęła składać pokłony. Czy oni mi czytają w myślach , czy jak ?! 
  -Jesteś cudowna !-powiedzieli wszyscy całując mnie w policzek i przytulając tak, że nie mogłam prawie powietrza złapać.
  -Chłopaki zaraz mnie udusicie.-ledwo z siebie wydusiłam. Od razu się ode mnie odsunęli, tylko Harry został.-Harry ty też mnie chyba możesz puścić.-powiedziałam patrząc na niego zdziwiona. On tylko pokiwał przecząco głową i wtulił się jeszcze mocniej.-Okey, ale jeżeli wylądują na tobie omlety to już nie moja wina.
  -Yhm..-potwierdził głową.-Zaraz co ?!-odsunął się ode mnie i uśmiechnął przepraszająco. Wszyscy się zaśmialiśmy.

-Harry, Londyn-

  -Halo ?-usłyszałem głos po drugiej stronie słuchawki.
  -Jess, słuchaj musisz t jak najszybciej przyjechać.!-powiedziałem szybko na jednym tchu.
  -Ale Harry co się stało.?-spytała widoczne lekko zmartwiona.
  -Jak tylko poszłaś to Niall znowu poszedł i zamknął się u siebie w pokoju i nie chce wyjść. Proszę Cię przyjedź.-błagałem na kolanach , chociaż i tak wiedziałem, że ona tego nie widzi.
  -Okey zaraz będę.-powiedziała nie zbyt przekonana z tego powodu , jednak wiedziałem , że mnie nie zawiedzie. Nas nie zawiedzie.

Usłyszałem jak ktoś trzaska drzwiami wejściowymi. Zeskoczyłem z fotela i szybkim krokiem udałem się w stronę drzwi. Zobaczyłem tam Jess z lekkim grymasem na twarzy. Wiedziałem , że nie była zbyt zadowolona z powodu ponownego przekonywania Niall'a. W końcu powinna być teraz przy Grace. Nie powinienem jej tu ściągać. Ale naprawdę martwię się stanem Horan'a.
Uśmiechnąłem się lekko w stronę blondynki. Jednak ona nic nie powiedziała , wyminęła mnie i wbiegła po schodach na górę.
  -Horan otwieraj te cholerne drzwi !-podniosła ton głosu. Chwilę później nie było już nic słychać. Pewnie weszła do jego pokoju. 


piątek, 25 października 2013

SOML !


Już jest <3 !! Wy też od razu zakochałyście się w tej piosence. Ja odkąd zaczęłam jej słuchać nie mogę przestać.
Nie zamierzam się tutaj rozpisywać xd , ale za to wy możecie w komentarzach ;* xd.
+rozdział pawdo podobnie pojawi się w poniedziałek , ale nic nie obiecuje ;3
Pzdr
~Mell.

poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział XIII ~ Czy chcę zapomnieć ? cz.II


                                                                       -Jess, Londyn-


Hazza poszedł już do domu. Postanowiliśmy zapomnieć o tym wczorajszym pocałunku, jednak nie jestem do końca pewna czy wszystko będzie tak jak dawniej. To właśnie tego się chyba najbardziej boję. Nie chciałabym, żeby to coś zmieniło. Okey dosyć użalania się nad sobą.-postanowiłam w myślach. Teraz problemy Grace i Niall'a są ważniejsze. Po pierwsze trzeba dowiedzieć się o co poszło. Dlaczego się pokłócili ? Mam nadzieję, że dowiem się tego dość szybko, jednak z Grace nic nie wiadomo. Nie lubi mówić o swoich problemach, z resztą tak samo jak ja. Często muszę ją nieźle przycisnąć, żeby w ogóle powiedziała o najmniejszym problemie. Więc z tym zapewne będzie o wiele gorzej..

      -Jak tam ?-spytałam przyjaciółkę, kiedy usiadłam obok niej na kanapie. Po jej wyglądzie sądzę, że nie najlepiej. Lekko podpuchnięte oczy i rozczochrane włosy. Do tego jeszcze siedzi pod kocem, zajadając się pudełkiem lodów i oglądając jakieś denne seriale. No nie jest dobrze.. Dziewczyna spojrzała na mnie marszcząc brwi.-No tak głupie pytanie.-wyprzedziłam jej wypowiedź. Kiedy to powiedziałam pokiwała twierdząco głową, po czym wróciła do oglądania telewizji.-Może gdzieś wyskoczymy ? Na przykład na kawę i ciasto ?-zapytałam posyłając jej lekki uśmiech. 

    -Jess, przepraszam, ale nie mam ochoty.-powiedziała zachrypniętym głosem.-Nawet na zakupy.-powiedziała, kiedy miałam już otwierać usta. Zrezygnowana spuściłam wzrok i oparłam głowę o oparcie sofy. Blondynka wyłączyła telewizor i już chciała wstawać, jednak uniemożliwiłam jej to. Chwyciłam ją za nadgarstek i pociągnęłam tak, że wylądowała na swoim poprzednim miejscu.

       -Grace nie możesz cały czas siedzieć w domu i ciągle jeść pudełko lodów. To ci w niczym nie pomoże, wręcz przeciwnie. Będziesz gruba jak wieloryb.-powiedziałam, na co cicho się zaśmiała i posłała mi niemrawy uśmiech.-A teraz ruszaj te twoje JESZCZE zgrabne cztery litery i idź się ogarnąć.-Dałam duży nacisk na słowo; "jeszcze".- Za godzinę jesteś gotowa na dole !-dodałam, kiedy moja przyjaciółka wbiegała już po schodach na górę. Zaśmiałam się pod nosem i weszłam do kuchni. Nalałam sobie trochę soku pomarańczowego do szklanki i upiłam łyk.
Weszłam z powrotem do swojego pokoju i przejrzałam się w dużym lustrze. Nie było, aż tak źle. Poprawiłam tylko włosy i musnęłam rzęsy maskarą. Do ręki wzięłam komórkę, odblokowałam jej ekran. Nieodebrana wiadomość od Luk'a i dwie od Logan'a. Postanowiłam, że oddzwonię do nich po powrocie z zakupów. W sumie jakby to było coś ważnego to zadzwonią jeszcze raz. Wzruszyłam ramionami, zablokowałam ekran i schowałam komórkę do tylnej kieszeni moich spodni, dokładnie to samo zrobiłam z moim portfelem.

Zeszłam na dół i rozsiadłam się na kanapie czekając na Grace. Nie miałam nic lepszego do robienia włączyłam telewizor. Przełączyłam program z jakiś dennych seriali na muzyczny. Akurat leciała dobrze mi znana piosenka; How to Love - Lil Wayne. Zaczęłam cicho nucić pod nosem.

      -Mówiłam ci już, że ślicznie śpiewasz, nie ?-spytała mnie ironicznie przyjaciółka, kiedy skończyłam śpiewać utwór. Przewróciłam oczami i wstałam z kanapy. Spojrzałam jeszcze szybko na zegarek. Wskazywał godzinę; 14.36.?! No, no jestem z niej dumna. Coraz szybciej jej to idzie.

          -Szybko się wyrobiłaś.-powiedziałam zmieniając temat. Nie lubiłam rozmawiać o tym jak śpiewam. Wiele ludzi, którzy słyszeli mój głos mówią, że ładnie śpiewam, jednak ja tak nie uważam.....Grace wypięła dumnie pierś i uśmiechnęła się zwycięsko. Widzę, że humor jej powoli wraca. Uśmiechnęłam się pod nosem.-Wzięłaś portfel,prawda ?-spytałam nie pewnie. Blondynka przytaknęła, więc raczej gotowe wyszłyśmy z domu, zamykając go po drodze. Wsiadłyśmy do samochodu i ruszyłyśmy w stronę centrum handlowego. Wiem mieszkamy blisko centrum handlowego, ale znając życie nie uniosłybyśmy tych wszystkich torb xd.

                                                                           ~*

Do domu wróciłyśmy całe obładowane, najróżniejszymi torbami tak jak podejrzewałyśmy. Weszłyśmy do środka. Szybko pobiegłam do swojego pokoju (nie wiem jakim cudem, ale się udało) i rzuciłam wszystkie torby na łóżko. Zmęczona sama na nie opadłam. Po chwili przypomniało mi się, że miałam zadzwonić do chłopaków. Chociaż nie wiem, czy byłam gotowa na rozmowę z Lukiem. Dlatego wykręciłam numer do Logan'a i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Po jakiś 2 sygnałach odebrał.
      -No na reszcie !-usłyszałam jego radosny głos po drugiej stronie słuchawki.-Czemu nie odbierałaś ?-Co za miłe powitanie.-przeszło mi przez myśl.
      -Też cię miło słyszeć.-powiedziałam uśmiechając się do siebie.-O co chodzi ?-spytałam po chwili. Logan wziął głęboki oddech, przez co trochę się zdenerwowałam.
      -No więc..-zaczął niepewnie teraz byłam pewna, że chodzi tu między innymi o Luka. W tym momencie nie wiedziałam czy w ogóle chce wiedzieć o co chodzi.-..Luke chciał z tobą porozmawiać. Cały czas myśli, że się na niego obraziłaś i że to jego wina. I tak dalej. Proszę cię porozmawiaj z nim.-powiedział błagalnym tonem.
       -Logan, przepraszam cię, ale na razie nie mam ochoty i nie jestem gotowa na rozmowę z nim. Muszę sobie o wszystko przemyśleć, a jeśli tylko o to ci chodziło to muszę kończyć. Pa-odparłam. Może za oschle go potraktowałam ? A z resztą, przecież on praktycznie chciał mnie wykorzystać, żeby tylko nie musieć już słuchać użalającego się nad sobą Luka. Niech sobie sam z tym radzi. Ja nie zamierzam brać w tym udziału. Nie chcę znowu się mieszać w życie Luka. Najlepiej będzie jeżeli o mnie zapomni i wróci do Lucy, jak zniknę z jego życia..

Wzięłam się za rozpakowywanie nowych ubrań oraz butów. Wszystko poukładałam i powiesiłam na wieszakach, po czym schowałam do szafy. Buty postawiłam na specjalną półkę do nich przeznaczoną w szafie. Kiedy już skończyłam zeszłam na dół się czegoś napić. Ponownie nalałam sobie soku pomarańczowego do szklanki.-Grace , chcesz może sok ?-krzyknęłam do przyjaciółki, która dalej znajdowała się na górze, przynajmniej tak mi się wydawało.
      -Nie musisz tak wrzeszczeć, jestem tuż za tobą.!-krzyknęła, a ja odwróciłam się w jej stronę.
    -Wybacz ?-posłałam jej przepraszający uśmiech. Blondynka przewróciła oczami i popatrzyła na sok. Wyjęłam drugą szklankę z szafki i także do niej nalałam soku, po czym podałam przyjaciółce.
      -Dzięki.-mruknęła i zaczęła pić swój napój. O nie zły humor znowu wraca !
   -Nie złość się tak, bo złość piękności szkodzi.-zażartowałam, a ta spiorunowała mnie wzrokiem. Podniosłam ręce do góry w geście obronnym. Grace odwróciła się na pięcie i wyszła z pomieszczenia. Co się z nią dzieję ? Rozumiem, że się z nim pokłóciła, ale czemu się tak zachowuje !!-zastanowiłam się. Najgorszą myślą jaka mi przyszła na myśl to to, że Grace może brać narkotyki. Ale przecież to o niej niepodobne ! Chociaż może właśnie dlatego się tak zachowuję ?

Weszłam z powrotem do mojego pokoju i zamknęłam drzwi na klucz. Nie chciałam, żeby ktoś mi przerywał jak będę rozmawiać z Liam'em. Wyjęłam komórkę z kieszeni i od razu wykręciłam numer bruneta, który odebrał w mgnieniu oka.
      -Halo ?-odezwał się lekko zasmuconym głosem.
      -Hej Li. Co z Niall'em ?-spytałam z troską w głosie. Przyznam, że bałam się trochę jego odpowiedzi.
     -Nie najlepiej. Cały czas siedzi w pokoju i praktycznie z niego nie wychodzi. Nawet apetytu nie ma !-wykrzyknął ostatnie zdanie. Jak to nasz kochany głodomorek nie ma apetytu ?! Tak nie może być ! Oni muszą się pogodzić raz na zawsze !
       -Zaraz u was będę.-powiedziałam i rozłączyłam się.

                                                              ****

    -Niall otwieraj te pieprzone drzwi !!-krzyknęłam chyba po raz setny. Znowu nic nie odpowiedział. Chłopaki stali obok mnie i przyglądali się całemu zdarzeniu.-Czy on może czasami nie ma zamkniętego okna ?-spytałam z chytrym uśmieszkiem. Poruszając brwiami w górę i w dół.
       -Nie, wiesz co wydaję mi się, że jest otwarte.-powiedział Styles i także uśmiechnął się chytrze. Od razu popędziliśmy na ogród i przystanęliśmy przy jego oknie. Rzeczywiście było otwarte. Zayn przyniósł mi drabinę, po której zaczęłam wchodzić. Po jakiejś minucie wdrapywania się po drabinie w końcu dotarłam na balkon naszego kochanego blondyna. Okno otworzyłam szerzej, po czym wskoczyłam do pokoju blondasa. Leżał na łóżku wpatrując się bez celu w sufit. Na jego policzkach widać było ścieżkę spływających niedawno łez.
       -Niall'erku..-zaczęłam słodkim głosikiem, po czym położyłam się obok niego.-Co jest ?-spytałam. Tak wiem głupie pytanie w końcu wiedziałam o co chodzi (no nie do końca, ale mniej więcej). Spojrzał na mnie zaszklonymi oczami, nie mogłam na to patrzeć. Tak po prostu go przytuliłam. Chłopak odwzajemnił gest i mocno się we mnie wtulił.


niedziela, 13 października 2013

Rozdział XII ~ Czy chcę zapomnieć ? cz. I

      
                                                                       -Jess , Londyn-

Grace usiadła obok mnie , a ja włączyłam film "The Ring". Położyłam się na swoim miejscu  i oparłam swój podbródek o poduszkę , która leżała przede mną. Film się zaczął , a my już na pierwszej strasznej scenie piszczałyśmy na cały głos. Chociaż znałyśmy ten film praktycznie na pamięć. Jednak na drugim strasznym momencie siedziałyśmy skulone i przytulone do siebie na kanapie , trzymając miskę z popcornem. Po chwili połowa popcornu wylądowała na ziemi , no ale cóż.

Oglądałyśmy , jadłyśmy różne przekąski i rozmawiałyśmy tak do 4 rano. Wydawało mi się , że Grace poprawił się humor. Jednak pozory mylą. Chociaż może nie tym razem ? Tego nie wiem.
Zmieniając temat. Grace śpi już od jakiś 20 minut , a ja dalej nie mogę spać. Ugh.....znowu ten obraz i poczucie winy. Czemu akurat teraz musi mi się to wszystko przypominać. Ten pocałunek , spotkanie z Lucy w parku. To wszystko moja wina.. Gdyby nie ja nie zerwali by ze sobą.  Dobra Jess nie obwiniaj się to i tak ci w niczym nie pomoże..-powiedział głos w mojej głowie. Kiedy ja nie mogę. Nie mogę przestac się obwiniać.. Wyszłam na taras , który znajdował się z tyłu domu. Usiadłam na drewnianej , około trzyosobowej huśtawce. Wpatrywałam się w gwieździste niebo. Tej nocy było wyjątkowo piękne.

Po chwili poczułam wibracje w kieszeni moich szarych dresów. Lekko się wzdrygnęłam , po czym wyjęłam telefon. Dostałam sms'a od Harry'ego. Czego on chce o tej porze ?-przeszło mi przez myśl. Odblokowałam ekran i otworzyłam wiadomość.
'Mogę do ciebie wpaść teraz ? PS. Przepraszam jeśli cię obudziłem ;* Harry Xx.' nieco zdziwiona odpisałam szybko.
'Jasne wpadaj ;3. Masz szczęście , że nie spałam , bo byłbyś już trupem.! Ps. Jestem na tarasie z tyłu domu ;*' Uśmiechnęłam się pod nosem i ponownie włożyłam telefon do kieszeni.

Zobaczyłam jakąś ciemną postać kierującą się w moim kierunku. Na samym początku nie poznałam tej osoby. Jednak gdy podszedł bliżej mogłam dostrzec loki , które mogłabym rozpoznać dosłownie wszędzie. Styles uśmiechnął się w moim kierunku i usiadł obok mnie. 
-Co tam mała ?-spytał , po czym przeniósł wzrok z jakiegoś drzewa na mnie.-Płakałaś.?-zapytał od razu z troską. Tsaa....głupia ja myślałam , że nie zobaczy tego w ciemności. To było naprawdę mądre Jess.-ponownie przeszło mi przez myśl.
-Nie.-powiedziałam stanowczym głosem nie spoglądając na niego.
-Przecież widzę. Wiesz , że mi możesz powiedzieć.-odparł , ale ja nie odpowiedziałam. Dalej wpatrywałam się w jeden punkt. Styles chwycił mój podbródek i praktycznie zmusił , żebym spojrzała mu w oczy. Utonęłam w tej hipnotyzującej zieleni jego oczu. Zaczął się do mnie nie bezpiecznie zbliżać. Dzieliło nas zaledwie kilka milimetrów. Nie wiedziałam co mam zrobić odsunąć się od niego czy pocałować , a może po prostu nic nie robić. Jednak coś w środku mówiło mi , że chce go pocałować. Tylko pozostało jedno pytanie; Na pewno ? Po chwili nasze usta się zetknęły. Odwzajemniłam pocałunek loczka , lecz ta chwila nie trwała długo. Odsunęliśmy się od siebie i oboje spuściliśmy wzrok.-Prze-przepraszam n-nie powinienem.-wydukał i w tym samym momencie spojrzałam na niego.
-Po prostu zapomnijmy.-powiedziałam , a on przytaknął. Oparłam głowę o jego ramię , a on mnie mocno objął. Dopiero w tej chwili poczułam zmęczenie. Moje oczy zaczęły się mimowolnie zamykać i już po krótkiej chwili byłam w objęciach Morfeusza.

                                                            *rano*
Obudziłam się w swoim łóżku. Domyślam się, że Hazzuś mnie tu przyniósł..Kochany *.* Sięgnęłam po komórkę , która leżała na szafce nocnej obok łóżka. Sprawdziłam godzinę; 9.56 ?! Nie mam pojęcia dlaczego tak wcześnie wstałam. Odłożyłam telefon i opadłam z powrotem na poduszkę.
Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Prosze.-odparłam nadal zachrypniętym głosem. W drzwiach stanął Styles z tacą i wielkim uśmiechem na twarzy.
-Dzień dobry księżniczko.-powiedział radośnie i od razu znalazł się przy mnie. Podał mi tacę , na której znajdował się pysznie wyglądający omlet.


poniedziałek, 7 października 2013

Powiadomienie xd ;* !!!

Rozdział dwunasty powinien pojawić się za 3-4 dni. Przepraszam wszystkich , którzy czekają na ten rozdział oraz czytelników mojego bloga. Nie dodałam rozdziału wcześniej , ponieważ nie miałam zbytnio dostępu do wifi :/ Jednak postaram się nadrobić zaległości ;)).
+ Dziękuję za 668 wyświetleń i za poprzednie komentarze (chociaż jest ich bardzo mało), mam nadzieję , że trochę ich przybędzie. Naprawdę zachęcam do komentowania (wiem wtedy co powinnam zmienić , czy powinnam dalej pisać tego bloga oraz czy wam się podoba) i wszystkie komentarze dają także wielką motywację , a uwierzcie mi , że jest ona bardzo ważna.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam ;**
~Mell.

czwartek, 26 września 2013

Rozdział XI ~ Kłótnia + Strata 'przyjaciela' (?)


                                                -Jess , Londyn-

Już miałam otwierać drzwi , żeby wejść do domu. Kiedy nagle ze środka wyszedł roztrzęsiony , lekko zły i smutny Niall. Nawet mnie nie zauważył , szedł prosto przed siebie i nie zwracał na nic uwagi. Nie wiedziałam co mam zrobić , krzyczeć za nim , spytać co się stało , zatrzymać.? Po prostu stałam i wpatrywałam się w niego. Blondyn wsiadł do swojego samochodu ,  widziałam jeszcze jak ociera łzę spływającą po jego policzku i odjechał z piskiem opon.
-Co tu się do cholery stało.?-spytałam siebie szeptem. Jednocześnie chciałam chociaż spróbować pobiec za nim i go zatrzymać , ale nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Zaczynałam się o niego bać. Bać , że zrobi cos głupiego , albo spowoduje wypadek.
Kiedy w końcu się ocknęłam zaczęłam biec w stronę , w którą pojechał Horan. Jakąś minutę później zobaczyłam jego samochód. Na szczęście stał na światłach. Podbiegłam do niego i zapukałam w szybę. Chłopak spojrzał na mnie zaszklonymi oczami. Widać było , że jeszcze nie dawno płakał. -Niall proszę cię otwórz.-powiedziałam patrząc na niego. Niall otworzył drzwi i od razu weszłam do środka jego czarnego Range Rover'a. Zamknęłam drzwi , zapaliło się zielone światło. Chłopak nacisnął pedał gazu i ruszyliśmy przed siebie. Jechaliśmy stanowczo za szybko.-Niall zwolnij.-odparłam , jednak on nie słuchał.-Niall zwolnij.!-tym razem podniosłam ton głosu. Spojrzał na mnie.-Zjedź na pobocze.-poprosiłam go , a on przytaknął. Kiedy już zjechaliśmy wysiadłam i stanęłam po stronie kierowcy. Czekałam , aż i on wysiądzie , co stało się parę sekund później. Oparliśmy się o maskę samochodu , nastała cisza , którą przerwałam.-Powiedz co się stało , że tak wybiegłeś.?-spytałam , jednak nie odpowiedział. Wpatrywał się tępo przed siebie. Ponownie nastała cisza. Popatrzyłam na niego , wydawał się taki nie obecny. Kiedy się ocknął zadałaś ponownie pytanie.
-Nic.-odparł bez emocji tak jakby nic go już nie obchodziło. Spuścił wzrok i zaczął bawić się swoimi palcami. Domyśliłam się , że i tak mi nie powie co się stało , wiec nie naciskałam na niego i nie zadawałam więcej pytań. Chwyciłam go pod ramię i oparłam głowę na jego ramieniu. Wiedziałam , że właśnie tego potrzebował , żeby był ktoś przy nim. Ktoś kto o nic nie pyta tylko po prostu jest.

Tak minęło z jakieś 30 minut. Nie przeszkadzała nam ta cisza , wręcz przeciwnie.
-Idziemy ?-spytałam szeptem. Blondyn przytaknął lekkim ruchem głowy.-Ale tym razem ja prowadzę.-powiedziałam stanowczo i usiadłam na miejscu kierowcy. Za to Niall pasażera , zapieliśmy pasy i ruszyliśmy.
'Muszę sprawdzić co u Grace , jak ona się trzyma.'-przeszło mi przez myśl. Kiedy byliśmy na miejscu oddałam Niall'owi kluczyki i razem z nim weszłam do środka. Od razu przy nas znalazła się cała czwórka. Spojrzeli to na blondyna , to na mnie i znów na niego , i znów na mnie.-Nie pytajcie.-szepnęłam do nich. Niall poszedł do siebie. Liam chciał iść za nim , ale powstrzymałam go.-Dajcie mu wszystko przemyśleć. Niech pobędzie trochę sam.-odparłaś , tym samym przekonując ich , aby nie szli do niego. Wszyscy przytaknęli.-Jakby coś to dzwońcie , ja muszę sprawdzić co u Grace.-powiedziałam do nich kierując się do wyjścia.
-Już idziesz.?-spytał Harry , a ja przytaknęłam.-Odwiozę cię.-zaproponował. Zgodziłam się , chciałam być jak najszybciej blisko Grace. Nie wiem co się wydarzyło dzisiaj między nią , a Niall'em , ale skoro on to tak przeżywa , to domyślam się , że ona też.

Razem z Harry'm weszłam do samochodu. Odpalił silnik , włączył radio i ruszyliśmy. Na szczęście nie pytał o to co się stało i czy coś wiem, bo co miałabym mu powiedzieć. Nic nie wiedziałam i nie wiem czy chciałam wiedzieć. Wpatrywałam się w przestrzeń za szybą. W połowie drogi poczułam wzrok Hazzy na sobie. Odwróciłam głowę w jego stronę.
-Czemu się tak patrzysz ?-spytałam , na co on się uśmiechnął.
-Patrzę jaką mam piękną przyjaciółkę.-powiedział dumnie , a na mojej twarzy mimowolnie pojawił się lekki uśmiech oraz lekki rumieniec. Jednak nie wiem dlaczego poczułam także lekkie ukłucie w okolicach serca. Zabolało mnie to , że nazwał mnie przyjaciółką ? A może tylko przyjaciółką.? Zadawałam sobie pytania , na które sama nie odpowiadałam.

5 minut później byliśmy na miejscu. Podziękowałam Hazzie , dałam mu buziaka w policzek i wyskoczyłam z samochodu jak po parzona. Chciałam jak najszybciej znaleźć się koło mojej przyjaciółki. Już miałam otworzyć drzwi , ale znów nie zdążyłam. Ponownie ktoś wyszedł szybkim krokiem z domu. Tyle , że tym razem był to Jason. 'No za tym to już nie zamierzam biec.'-pomyślałam i weszłam do środka. Szybkim ruchem zdjęłam buty , płaszcz i pobiegłam do pokoju mojej przyjaciółki. Siedziała z podkulonymi nogami przy łóżku. Była cała zapłakana , podeszłam do niej i mocno przytuliłam. Wtuliła się we mnie , moja koszulka powoli staje się mokra od jej łez. Nic nie mówiłam , wiedziałam , że woli tak samo jak Niall pobyć w ciszy i o tym nie mówić.

                                                -Grace , Londyn-
                                          *około godzinę później*

Siedzę na parapecie , słuchawki w uszach , z których wydobywają się dźwięki smutnych piosenek i myśl. Myśl o tym , że GO straciłam. Osobę , którą naprawdę kochałam. Zraniłam go już nigdy mi nie wybaczy. Już nigdy nie spojrzę w te jego piękne , a zarazem tajemnicze niebieskie oczy. Nigdy mogę już nie poczochrać tej jego (farbowanej) blond czupryny. Jego dotyk i to w jaki sposób wymawiał te wszystkie miłe słowa skierowane do mnie , już nigdy nie wywołają w moim sercu tego przyjemnego ciepła. Nic nie będzie już takie samo - bez NIEGO.
Wytarłam łzę , która właśnie spływała po moim policzku. Na dworze panowała ciemność. Ciemność , którą rozświetlały lampy i promienie księżyca. Lekki wietrzyk poruszał gałęziami drzew. Po ulicy czasem przejechał jakiś samochód.
W tym momencie uświadomiłam sobie jak bardzo mi teraz go brakuję. Jak brakuję mi jego bliskości , chociaż nie widzieliśmy się z jakieś 2 godziny. Tęsknie za nim i nienawidzę siebie za to co zrobiłam. Wiem , że on mi już tego nie wybaczy. Już nigdy nie spędzę z nim nawet sekundy....

Usłyszałam pukanie do drzwi. Nic nie odpowiedziałam , ponieważ zaraz przy mnie znalazła się moja przyjaciółka z dwoma kubkami gorącej czekolady. Podała mi jeden i usiadła na przeciwko. Uśmiechnęła się do mnie lekko. Posłałam jej blady uśmiech , wyjęłam słuchawki z uszu i dalej wpatrywałam się w to co dzieję się za oknem.
-Chodź.-odparła , chwyciła mnie za nadgarstek i pociągnęła do salonu. Zobaczyłam tam koce oraz poduszki na ziemi , a wokół nich lampki. Obok był stos przeróżnych filmów od horrorów do komedii. Na kocach były miski z różnymi przekąskami oraz napoje. Ze zdziwienia otworzyłam lekko buzię.-Widzę , że ci się podoba.-powiedziała uśmiechnięta , usiadła na kocu i poklepała miejsce obok , dając mi tym samym znak , żebym obok niej usiadła.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
od autorki: Krótki , ale jest ^^ xd.  Myślę , że spodoba wam się ten rozdział. Piszcie komentarze + dziękuję za te wcześniejsze ;). Są wielką motywacją. Mam nadzieję , że będzie jeszcze więcej komentarzy oraz wyświetleń. Obiecuję , że kolejny rozdział będzie dłuższy.

Już jutro piąteczek !! Cieszycie się ?, bo ja bardzo. + zajęcia taneczne z najlepszymi !! ;*

~Mell.

środa, 18 września 2013

Rozdział X ~ '-You moron..,-But your..,..-But mine.'


Czytasz = komentarz 

-Bardzo cię za niego przepraszam.-powiedziała dziewczyna ostrożnie przemywając jego rany. Chłopak cicho zajęczał z bólu. Odkładając ręcznik na bok przyjrzała się twarzy chłopaka. Miał rozciętą wargę oraz brew do tego lekko czerwony nos. Dziewczyna pokiwała bezradnie głową , na co on się tylko uśmiechnął.
-Spoko , przecież to nie twoja wina.-odparł brunet dalej się uśmiechając. Dziewczyna odwzajemniła jego gest , po czym wróciła do przemywania ran. Brunet chwycił ją za nadgarstki i przybliżył do siebie. Tak , że patrzyła mu prosto w oczy. Blondynka czuła się trochę nie komfortowo , ale nie mogła przestać patrzeć w jego oczy. Jego twarz zbliżała się do jej twarzy. Kiedy dzieliło ich zaledwie kilka milimetrów , blondynka 'ocknęła się z transu' i odsunęła od niego..-Przepraszam.-powiedział zmieszany.-Nie powinienem , przepraszam.-dodał i puścił ręce dziewczyny.
-Nic się nie stało.-odpowiedziała Jess i spojrzała w lustro. 
-Chyba zapomniałem ci się przedstawić. Josh.-powiedział rozbawiony podając jej dłoń , którą także roześmiana blondynka ujęła.
-Jess.-uśmiechnęła się.
-Może miałabyś ochotę wyjść jutro na kawę.?-spytał marszcząc lekko czoło. Jess zawahała się , ale zgodziła na propozycje Josh'a. Po chwili rozmowy pożegnała się z nim i wychodząc z toalety jeszcze raz go przeprosiła.

Podeszła do stolika , gdzie siedział Liam. Usiadła obok niego i głośno westchnęła. Szatyn spojrzał na nią. Widać po nim , że też był trochę zmęczony tą sytuacją. Blondynka oparła głowę o oparcie kanapy i patrzyła przed siebie.
-Chodź już. Widzę , że jesteś wykończona tym co zrobił Harry.-odparł przerywając cisze.
-Li wezmę taksówkę , a wy już jedźcie.-powiedziała i spojrzała na swojego przyjaciela.
-Nie ma mowy , jedziesz z nami.-powiedział stanowczo.
-Liam.....ja naprawdę nie mam ochoty teraz się z nim spotkać..
-Rozumiem cię , ale nie będziesz się włóczyła po taksówkach. Dalej chodź. Obiecuję , że nie będziesz musiała z nim rozmawiać , a nawet patrzeć na niego.-powiedział , chwycił ją za rękę i wyprowadził z klubu. Jess przewróciła tylko oczami. Nie ukrywała tego , że nie ma najmniejszej ochoty widzieć się z Harry'm , a tym bardziej jechać z nim w jednym samochodzie.

Usiadła na przednie siedzenie samochodu i zapięła pasy. Po krótkiej chwili ruszyli. Przez całą drogę nikt się nie odezwał. Słychać było tylko radio , z którego wydobywał się ciche dźwięki muzyki. Po kilkunastu minutach , które dla Hazzy i Jess dłużyły się coraz bardziej w końcu dojechali pod dom dziewczyny. Blondynka podziękowała im <wszystkim oprócz loczka> i wysiadła z samochodu.

-Styles stój ! Nie idź tam !-krzyczał na marne Liam. Harry nie miał najmniejszego zamiaru się zatrzymać. Musiał z nią porozmawiać , przeprosić , chociaż sam nie wiedział czy mu wybaczy.
-Jess..!! Proszę cię stój !!-krzyczał brunet biegnąc w stronę dziewczyny. Jednak ona się nie odwracała. Harry chwycił ją za nadgarstek i 'zmusił' ją , żeby na niego spojrzała.-Proszę cię porozmawiajmy.-powiedział smutnym głosem.
-Nie mam zamiaru z tobą rozmawiać Styles.-odparła bez emocji i wywinęła się z uścisku loczka. Po czym otworzyła drzwi.-Pa Harry.-powiedziała , weszła do środka i zamknęła drzwi. Czuła jak po jej policzku spływa słona łza. Wytarła ją i zdjęła buty. Po czym od razu skierowała się do łazienki. Miała nadzieję , że krople zimnej wody choć trochę zmyją wspomnienia z dzisiejszego wieczoru w klubie.
Założyła piżamę , a włosy zostawiła rozpuszczone , aby trochę przeschły. Wyszła z pomieszczenia i weszła do swojego pokoju. Położyła się na łóżku i zasnęła.

                                                          -Jess , Londyn-

Obudziły mnie promienie słońca , które jak zazwyczaj padały na moją twarz. Podniosłam się na łokciach , jednak od razu tego pożałowałam. Moją głowę przeszył okropny ból. Odruchowo się za nią złapałam. Powoli wstałam z łóżka i poczłapałam do kuchni. Zdziwiło mnie , że Grace jeszcze nie wstała , jednak zaskoczenie przeszło kiedy spojrzałam na zegarek ; 6;07. 'Tsaa nic dziwnego , że jeszcze śpi.'- przeszło mi przez myśl. Wzięłam butelkę wody do ręki i od razu całą wypiłam.
-Widzę , że ktoś tu ma niezłego kaca.-usłyszałam rozbawiony głos mojej przyjaciółki.
-Hahaha bardzo śmieszne.-powiedziałam z sarkazmem i wystawiłam jej język.
-Nie denerwuj się tak.-odparła , kiedy brałam do ręki paczkę z tabletkami na ból głowy. Wzięłam do ręki dwie i połknęłam je popijając wodą.
-A ty co tak wcześnie wstałaś.?-spytałam zmieniając temat.
-O to samo powinnam zapytać ciebie.-uśmiechnęła się , po czym dodała.-Jakoś nie mogłam spać.-pokiwałam głową.-Zrobić ci śniadanie.?-zapytała wyrywając mnie tym samym z zamyśleń <cały czas myślałam o tym wczorajszym zdarzeniu>.
-Yy....co.?-odparłam nieobecna.
-Pytałam czy zrobić ci śniadanie ?-powtórzyła się.
-Nie. Nie dzięki. Nie jestem głodna.
-Ej.....Jess co jest ?-spytała z troską.
-Nic , czemu myślisz , że coś jest.?-udawałam , że nie wiem o co jej chodzi.
-Jess , za dobrze cię znam nie oszukasz mnie. Po za tym jesteś jakaś nieobecna.-powiedziała przytulając mnie , co dało mi trochę otuchy. Wiedziałam , że muszę jej powiedzieć , ale nie mogłam. Nie chciałam o tym mówić , ale i tak myślami do tego wracam....Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam mój monolog.
-No więc , wczoraj razem z Zayn'em , Niall'em , Liam'em , Louis'em i....Harry'm - kiedy wypowiedziałam jego imię głos mi się lekko załamał , ale postanowiłam kontynuować.-byliśmy w klubie. Tańczyliśmy , piliśmy i w ogóle. Tańczyłam z całym zespołem i później tańczyłam z takim jednym Josh'em. No i Harry to zobaczył i sama nie wiem czemu rzucił się na Josh'a , pewnie był już mega nawalony..
-Jess , a nie myślisz , że Harry to zrobił , bo był o ciebie zaz....
-Nawet tego nie kończ.!-przerwałam jej.-To na pewno nie było przez to. Możemy zmienić temat nie chce o tym gadać.-odparłam i spojrzałam błagalny wzrokiem na Grace. Dziewczyna przytaknęła , z talerzem kanapek usiadła obok mnie i mocno przytuliła.

-Ej.! Zostaw to nie chciałaś.-powiedziała Grace , kiedy próbowałam wziąć od niej jedną kanapkę. Zrobiłam minkę kota ze shreka , która zawsze na nią działała.-Nie nabiorę się na to.-odparła , a po chwili spojrzała na mnie. Przez kilka sekund udawała twardą , ale w końcu wymiękła i dała mi jedną z jej kanapek. Uśmiechnęłam się zwycięsko , a zarazem przyjacielsko do dziewczyny. Szybko wstałam z krzesła i wybiegłam z pomieszczenia , żeby jednak się nie rozmyśliła i nie zabrała mi kanapki. Z kuchni dochodził odgłos jej śmiechu. Szybko zjadłam kanapkę i wróciłam do kuchni.-Smakowało.?-spytała roześmiana.
-Nawet bardzo.-odparłam i poruszając śmiesznie brwiami. Na co moja przyjaciółka się tylko zaśmiała.
-Ty głupolu.-odpowiedziała.
-No fjem ^^.-powiedziałam dumna.-ale twój.-dodałam.
-Ale mój.-przyznała mi racje.

                                                                  ~*

Usłyszałam dzwonek do drzwi. Grace powiedziała , że pójdzie otworzyć. Tak też zrobiła.
-Harry ?-usłyszałam pytający głos mojej przyjaciółki.
-Cześć Grace. Jest może Jess ,chciałbym z nią porozmawiać.-ten jego głęboki , zachrypnięty , a zarazem pociągający głos.
-Może jest , może nie ma.-powiedziała tajemniczo.
-Proszę cię muszę z nią porozmawiać.
-Ale ona nie ma ochoty z tobą.-odparła i już miała zamykać drzwi , kiedy Harry ją powstrzymał i najzwyczajniej w świecie wszedł do salonu.
-Czego chcesz Styles.?!-spytałam podniesionym tonem.
-Jess. Przepraszam cię za to wszystko co wczoraj się wydarzyło. Nie wiem dlaczego to zrobiłem , może za dużo wypiłem. Jednak wiem , że bardzo tego żałuję i przepraszam. Proszę cię wybacz mi.
Przewróciłam oczami. Tak bardzo chciałam mu wybaczyć , żeby było tak jak dawniej , ale nie mogłam. Coś w środku mnie powstrzymywało. Ale serce kazało mu wybaczyć.-Jess powiedz coś.-błagał mnie Hazza. Spojrzałam w jego oczy i były przepełnione smutkiem oraz żalem. Od razu postanowiłam posłuchać serca....Harry już otwierał usta , żeby coś powiedzieć , jednak wyprzedziłam go.
-Wybaczam ci Harry.-powiedziałam , a on mnie mocno przytulił. Znowu mogłam poczuć jego perfumy , tak mi tego brakowało.
-Dziękuje.-szepnął prawie bezgłośnie.
-Nie masz za co.
-Właśnie , że mam.-powiedział , kiedy się od siebie odsunęliśmy. Uśmiechnął się do ciebie , pokazując przy tym dołeczki w policzkach.


Posiedzieliśmy tak z 2 godziny. Rozmawialiśmy , śmialiśmy się i wygłupialiśmy jak każdego dnia , kiedy się widzimy. Spojrzałam na wyświetlacz mojej komórki. Była 13;37.
-Muszę iść.-odparłam , kiedy przypomniałam sobie , że jestem umówiona na kawę z Josh'em. Hazza zrobił smutną minkę.-Oj Haroldzik , przecież spotkamy się później , prawda ?
-Oczywiście , że tak.-powiedział , a kąciki jego ust uniosły się ku górze.-Może cię podwiozę ?-spytał.
-Nie dzięki , przejdę się.-powiedziałam i razem z loczkiem wyszłam z domu.-To papa.-pocałowałam chłopaka w policzek.
-Na pewno nie chcesz , żebym cię podwiózł ?
-Tak na pewno.-uśmiechnęłam się do niego , co odwzajemnił. Wsiadł do auta , pokiwał i odjechał. Wtedy ja się odwróciłam i skierowałam się w stronę starbucks'a.

Po jakiś 15 minutach byłam na miejscu. Weszłam do środka i wzrokiem poszukałam chłopaka. Siedział przy stoliku na drugim końcu kawiarni. Przywitałam się z nim i usiadłam na przeciwko.
-Już lepiej ?-zapytałam. Brunet uśmiechnął się do mnie.
-O wiele lepiej , kiedy cię znowu zobaczyłem.
Czułam jak się rumienie. Zawstydzona spuściłam wzrok , jedną ręką przełożyłam niesforny kosmyk włosów za ucho.
Podeszła do nas kelnerka. Złożyliśmy nasze zamówienia i rozpoczęliśmy rozmowę. W ciągu tej godziny dosyć dużo dowiedziałam się o Josh'u , a on o mnie. Miło spędziliśmy ze sobą czas.
Wyszliśmy z kawiarni , wymieniliśmy się numerami , pożegnaliśmy i poszliśmy w wie różne strony.




---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
od autorki : Cześć miśki !
Bardzo wam dziękuję za wszystkie komentarze pod rozdziałami. Naprawdę dają wielką motywację.

Ten rozdział nie jest za długi , jednak mam nadzieję , że się wam spodoba. Ale jak dla mnie jest trochę nudny. Piszcie co o nim sądzicie w komentarzach. 
+ dziękuję Sophie za to , że pomogła mi wymyślić część pomysłów do bloga oraz Lence ;*
~Mell.
PS. kolejny rozdział powinien pojawić się za mniej więcej tydzień.

poniedziałek, 9 września 2013

Rozdział IX ~ Czy jestem zazdrosny ?..

                                                     -Harry , Londyn-
 
Obudził mnie dźwięk mojej komórki. Otworzyłem oczy i podniosłem się na łokciach. Z szafki nocnej , która stała tuż obok mojego łóżka sięgnąłem telefon. Spojrzałem na wyświetlacz. Widniało tam zdjęcie Jess. Bez większego namysłu nacisnąłem na zieloną słuchawkę.
-Halo -odparłem zaspanym głosem.
-Cześć Harry , możemy się dzisiaj spotkać ?-usłyszałem jej głos.
-Z tobą zawsze. To może w parku o 16 ?-także spytałem.
-Okey. To do zobaczenia i pozdrów chłopaków.-powiedziała , po czym się rozłączyła. Zwinnym ruchem wstałem z łózka i podszedłem do szafy. Wyjąłem z niej granatowe spodnie z niskim stanem i czarną koszulkę. Wszedłem do łazienki , wziąłem prysznic , po czym szybko się ubrałem. Z półki wiszącej obok lustra wziąłem moje ulubione perfumy. Wypsikałem się i zszedłem na dół. Cała czwórka siedziała już przy stole.
-Styles ile można na ciebie czekać.-powiedział z oburzeniem blondyn.-Głoodny jestem.-dodał.
-To zdzwoń do swojej dziewczyny , żeby ci przywiozła pizze.-odparłem z wrednym uśmieszkiem. 
-To nie jest moja dziewczyna.-ponownie oburzył się blondyn , a cała reszta nam się przyglądała. Pokiwałem tylko głową i podszedłem do kuchenki. Z lodówki wyjąłem potrzebne rzeczy i wziąłem się za robienie omletów.

Kilka minut później śniadanie było gotowe. Oczywiście Horan zjadł chyba z 3 i to w mega szybkim tempie. No , ale po nim powinniśmy się tego spodziewać. Kiedy już ogarnęliśmy w miarę w kuchni , poszliśmy do salonu. Wszyscy usiedliśmy na kanapie i oglądaliśmy jakiś program muzyczny. Po chwili razem z Lou zacząłem tańczyć. Oczywiście reszta się z nas śmiała. Zayn wyjął z kieszeni komórkę i zaczął nas nagrywać. Dołączył do nas Niall i odwalał jakieś wygibasy. Szatyn i ja zaczęliśmy go naśladować.  Liam i Zayn nie
mogli opanować śmiechu. Z resztą tak samo jak i my.

                                   ~*

Po jakiś 2 godzinach spędzonych na nagrywaniu płyty wróciliśmy zmęczeni do domu. Szybko pobiegłem do swojego pokoju. Wleciałem do łazienki jak poparzony. Wziąłem odprężający prysznic i wyszedłem z kabiny. Owinąłem się ręcznikiem i wróciłem do pokoju. Z szafy wyjąłem czarne spodnie z niskim stanem i do tego czerwoną koszulę w kratę. Wypsikałem się jeszcze moimi perfumami i zbiegłem na dół. Założyłem szybko moje białe converse , krzyknąłem , że wychodzę i ruszyłem w stronę parku , w którym byłem umówiony z Jess.

Usiadłem na pobliskiej ławce i czekałem , aż blondynka przyjdzie. Nie minęła minuta , a już była przy mnie. Przywitałem się z nią całusem w policzek i ponownie usiadłem na ławce. Dziewczyna zrobiła to samo.
-Jak się trzymasz ?-spytałem.
-Trochę lepiej.-odparła bez emocji.-Możemy o tym nie rozmawiać ?-dodała nie spoglądając na mnie.
-Jasne.-powiedziałem i od razu zmieniłem temat. Jak zwykle rozmawialiśmy o wszystkim , rozśmieszaliśmy się na wzajem i tak w sumie minęły z 3 godziny.

Po chwili usłyszałem dzwonek mojego telefonu. Wyjąłem go z kieszeni i odebrałem.
-Idziesz z nami do klubu , tak za pół godziny ?-usłyszałem głos Louisa.
-No nie wiem..-powiedziałem z niechęcią.
-No prooszę.-błagał. Byłem pewien , że klękał przed telefonem. Zaśmiałem się pod nosem.
-Niech ci będzie , a mogę wziąć ze sobą Jess ?-spytałem i spojrzałem na blondynkę. Dziewczyna wysłała mi groźne oraz zdziwione spojrzenie.
-Jasne , a tak w ogóle to wyślij jej buziaka ode mnie.-odparł , a ja znów poczułem to ukłucie w sercu. 'Czy jestem zazdrosny ?'-spytałem samego siebie w myślach. Nie to na pewno nie to.
-Yhym.-mruknąłem i rozłączyłem się.

-Idziemy z chłopakami do klubu za półgodziny. Mam nadzieję , że zdążysz się uszykować ?-powiedziałem na jednym wdechu. Dziewczyna uniosła jedną brew ku górze.
-Harry nie mam za bardzo ochoty..Idźcie sami.-wysłała mi lekki uśmiech.
-Nie ma mowy. Idziesz z nami i koniec. Chodź musisz się przebrać. Jestem pewien , że poczujesz się lepiej i chociaż na chwilę zapomnisz o tej całej sprawie.-odparłem chwytając ją za rękę. Dziewczyna wymruczała tylko 'Mhm' , a później mówiła coś pod nosem.
-A i jeszcze jedno. Miałem ci przesłać buziaka od Lou.-powiedziałem. Ehh....i znów to uczucie. Na twarzy dziewczyny pojawił się uśmiech.

Kila minut później znaleźliśmy się w jej pokoju. Wybierała sobie jakiś zestaw , ale na nic nie mogła się zdecydować. Więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Odsunąłem ją od szafy i sam zacząłem szukać jakiś ubrań. W końcu wybrałem TO. Podałem dziewczynie , ta podziękowała mi i pocałowała w policzek , po czym udała się do łazienki. Jakieś 10 minut później gotowa wyszła z pomieszczenia.
-Wow.-wydukałem nie odrywając wzroku od blondynki. Jess uśmiechnęła się i przytuliła do mnie.-Dobra chodź , bo ja jeszcze się muszę przebrać.-powiedziałem kiedy już się otrząsnąłem. Szybko wyszliśmy z domu dziewczyny i udaliśmy się do 'mnie'.

                                                                 -klub-

Cała nasza szóstka weszła do środka. Do moich nozdrzy uderzył zapach alkoholu , potu i papierosów. Udaliśmy się do 'naszego' stolika i usiedliśmy ; Zayn , Niall , Liam , Louis , Ja i Jess. Zayn poszedł zamówić po drinku dla każdego , oprócz Liama , który musiał odwieźć nas do domu. Objąłem blondynkę ramieniem i obdarzyłem uśmiechem. Ona także uśmiechnęła się do mnie i od razu przeniosła wzrok na stolik stojący przed nią. Widziałem , że nadal się tym zadręcza. Nie mogłem patrzeć jak ona cierpi , wtedy ja też cierpię. Uwielbiam , kiedy się uśmiecha , jest po prostu szczęśliwa.

Po chwili przyszedł Zayn z naszymi trunkami. Każdy wziął swoją szklankę i zaczął sączyć napój. Kiedy skończyłem pić wyrwałem Jess na pakiet. Chciałem , żeby tej nocy niczym się nie przejmowała , tylko była szczęśliwa. Tańczyliśmy i wygłupialiśmy się. Wydawało by się , że teraz jest wszystko dobrze. Jest szczęśliwa , lecz często pozory mylą i myślę , że tak jest i tym razem. Udaję , że jest wszystko okey chociaż tak nie jest.

                                                                    ~*

Byłem już dość pijany. Bawiłem się na całego. Tańczyłem z różnymi dziewczynami , jednak nadal myślałem dość trzeźwo , żeby z żadną z nich nie pójść do  łóżka. Poszedłem do stolika i usiadłem na swoim miejscu. Na przeciwko mnie siedział Liam i stukał coś na klawiaturze swojego telefonu. Nie zwracając zbyt wielkiej uwagi na przyjaciela upiłem kolejny łyk alkoholu i ponownie ruszyłem na parkiet. Na środku zauważyłem Jess tańczącą z jakimś kolesiem. Czułem złość napływającą do moich żył. Czy to była zazdrość ? Nie wiem. może to po prostu promile tak na mnie zaczęły działać. Nie wytrzymałem i rzuciłem się na kolesie , tańczącego z blondynką.
-Harry przestań !-krzyknęła zdenerwowana. Nie mam pojęcia dlaczego , ale nie mogłem....nie mogłem przestać. Po chwili podszedł do mnie Louis i odciągnął od nieznajomego mężczyzny. Wyszedł ze mną przed klub.
-Czy ciebie porąbało ?!-krzyknął zdenerwowany szatyn.-Co ty zrobiłeś idioto ?!-nie wiedziałem co mam powiedzieć , więc w ogóle się nie odzywałem. Patrzyłem tępo przed siebie.-Teraz jeszcze milczysz !? Ja pierdole Styles weź się zastanów czasem nad tym co robisz !-odparł nadal patrząc na mnie ze złością w oczach. Spuściłem wzrok. Nie chciałem patrzeć przyjacielowi w twarz. Co ja narobiłem ? Jestem zwykłym idiotą. Teraz na pewno Jess nie będzie się do mnie odzywać. Będzie na mnie wściekła , a to wszystko przez moją głupotę. Mogę ją stracić , a tego bym nie przeżył.


niedziela, 8 września 2013

Kiedy następny rozdział ??


No więc następny rozdział powinien pojawić się za jakieś 2-3 dni.
Dopiero dzisiaj zaczęłam go pisać , ponieważ nie miałam w ogóle weny. Przepraszam , ale mam nadzieję , że wam się spodoba ;**
Pozdrawiam kochani !! ;3
~Mell.

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział VIII


 Chłopak spojrzał na mnie przez łzy. Widziałam , że jest mu trudno. Ale musi dać radę i żyć dalej. Nie chciał mi opowiedzieć co się stało. Naprawdę mu współczuję. Chciałabym go jakoś pocieszyć , ale wiem , że mi się to nie uda. Nie mogę patrzeć jak on cierpi. To jest okropne , ta bezsilność. Już chciałam wyjść , wiem nie powinnam. Powinnam być teraz przy nim i go wspierać. Jednak po prostu nie mogę na to patrzeć.
-Jess zostaniesz ze mną , prooszę.-powiedział i chwycił mnie za nadgarstek. Pokiwałam twierdząco głową i usiadłam obok niego , na podłodze. Siedzieliśmy w ciszy , ale taka cisza nam odpowiadała. Mój przyjaciel wziął do ręki telefon. Zauważyłam , że na tapecie ma zdjęcie swojej dziewczyny i jego. Chłopak szybko włączył jakąś smutną piosenkę , żeby nie patrzeć na tapetę. Włączył piosenkę. Luke spojrzał na mnie. Widziałam w jego oczach , że jest troszeczkę szczęśliwy. Zdziwiło mnie to , no ale cóż. W sumie to dobrze.

Spojrzał mi głęboko w oczy. Jego twarz była coraz bliżej. Nie odsunęłam się. Sama nie wiem dlaczego , ale tego nie zrobiłam. Nasze twarze dzieliło tylko kilka milimetrów. Po chwili nasze usta zostały złączone. Całował tak czule , jakbym miała mu zaraz uciec. Odwzajemniłam jego pocałunek , choć nie wiem czemu. Podobało mi się to. Po kilku sekundach odsunęliśmy się od siebie. Na moich ustach poczułam iskierki. Dotknęłam ich palcem. Były normalne. Popatrzyłam jeszcze raz na mojego przyjaciela i spuściłam wzrok. On zrobił to samo.
-Przepraszam....Nie powinienem.-odparł i spojrzał na mnie. Podniosłam wzrok. Przytaknęłam i zaraz odwróciłam głowę.
-Po prostu o tym zapomnijmy.-powiedziałam i wstałam z podłogi. Skierowałam się na dół. Kiedy wychodziłam z pokoju mojego przyjaciela ?. Widziałam , że siedzi w tym samym miejscu. Rzuciłam krótkie 'cześć' siedzącemu w salonie Loganowi i wyszłam.

Nie miałam zamiaru wracać teraz do domu. Muszę sobie to wszytko przemyśleć. Do uszu włożyłam słuchawki i włączyłam muzykę. Szłam ścieżkami parku wsłuchując się w słowa piosenek. Zawsze lubiłam tak myśleć (tak wiem ja i myślenie xd). To pozwalało mi się skupić. W końcu usiadłam na ławce. Chwilę siedziałam sama , jednak oczywiście ktoś musiał usiąść obok mnie. Obróciłam głowę , żeby zobaczyć kto to. Byłam w lekkim szoku , bo obok mnie siedziała Lucy. Wyjęłam słuchawki i obróciłam się w stronę dziewczyny , która zrobiła to samo.
-Chcesz pogadać.?-zapytałam. Wiem , że nie byłyśmy ze sobą blisko , ale jak się komuś wyżali. To będzie jej lżej. Dziewczyna wzięła głęboki oddech i zaczęła mówić.
-Wiesz dlaczego zerwaliśmy.?-odpowiedziała pytaniem. Pokiwałam przecząco głową.-Więc to dlatego , że on kocha inną i tą inną jest.-w tym momencie się zacięła. Patrzyłam na nią , widziałam , że po jej policzku płynie pojedyncza łza. Szybko ją otarła.
-Kto to jest ?-spytałam dziewczynę.
-Ty.-powiedziała ledwo słyszalnie. Otworzyłam lekko usta ze zdziwienia. 'Co takiego.? Jak to Luke się we mnie zakochał.? Czy ja czuję to samo do niego.? Co jeśli go zranię.?-w mojej głowie pojawiło się tysiące pytań. Lucy wstała , odwróciła się na pięcie i odeszła. Cały czas siedziałam w tej samej pozycji. W końcu się otrząsnęłam. Wstałam z ławki i pobiegłam przed siebie.

W salonie siedzieli Grace , Jason , Andy i całe 1D. Szybko pobiegłam do swojego pokoju. Zamknęłam go na klucz i od razu rzuciłam się na łóżko. Twarz miałam przyłożoną do poduszki i płakałam ? Tak płakałam dlatego , że przeze mnie rozpadł się ich związek. Gdyby nie ja nadal byli by razem. Do tego jeszcze nie wiem co do niego czuję. Przecież do tej pory traktowałam go jak przyjaciela , brata. Do tego momentu aż mnie pocałował.

Usłyszałam pukanie do drzwi. Zignorowałam to i dalej płakałam.
-Jess proszę otwórz.-usłyszałam głos mojej przyjaciółki. Nie miałam najmniejszej ochoty jej tu wpuszczać. Nie chciałam nikogo widzieć i nikomu o tym mówić. Chce po prostu o tym wszystkim zapomnieć. Zapomnieć o dzisiejszym dniu i żyć jakby nic się nie stało. Ale ja po prostu nie potrafię. -Jess proszę.-powtórzyła moja przyjaciółka. Nadal nic nie odpowiadałam.

Po chwili za moim oknem zobaczyłam Niall'a i Harry'ego. Odwróciłam się w drugą stronę. Zaczęli pukać w szybę. Jednak z mojej strony żadnej reakcji. Nie dawali za wygraną. Po jakiś 10 minutach miałam już dość. Otworzyłam okno i od razu wróciłam na łóżko. Blondyn położył się po mojej prawej stronie , a loczek po drugiej. Obydwoje mnie przytulili. Leżeliśmy tak nic nie mówiąc z jakieś piętnaście minut.
-Powiesz nam co się stało ?-usłyszałam zatroskany głos Horan'a. Poczułam jak do moich oczu znów cisną się łzy. Jakoś powstrzymałam się od płaczu i usiadłam. Zrobili to samo. Wzięłam głęboki oddech.
-No....bo....-cały czas się jąkałam. Z trudem powstrzymywałam płacz.-Byłam u Luka.-opowiedziałam im wszystko. W ogóle mi nie przerywali. Spojrzałam się na nich. W ich oczach było współczucie i ból. Jednak u Hazzy była jeszcze zazdrość ? Dziwne , no ale cóż. Nie wiedzieli co mają zrobić. Po niedługiej chwili ciszy przytulili mnie.
-Wszystko będzie dobrze.-usłyszałam spokojny głos bruneta. Trochę się uspokoiłam. Jego głos już tak na mnie działał. Minęło jakieś 30 minut. Moi przyjaciele wstali i skierowali się do drzwi.
-Idziesz z nami , czy wolisz tu zostać ?-spytał blondyn.
-Zaraz zejdę.-odparłam. Wyszli , a ja skierowałam się do łazienki. Opłukałam twarz zimną wodą. Spojrzałam w lustro. Wyglądałam okropnie. Podpuchnięte oczy do płaczu. Potargane włosy i worki pod oczami. Szybko zakryłam worki korektorem i uczesałam się.

Zeszłam na dół , gdzie wszyscy już siedzieli. Usiadłam na fotelu. Oglądałam telewizje , kiedy poczułam jakiś ciężar na moich kolanach. Odwróciłam się w tą stronę i na moich kolanach siedział Lou. Zmarszczyłam brwi , a szatyn uśmiechnął się zadowolony.
-Tommo czy możesz łaskawie wziąć ten swój gruby tyłek z moich nóg ?!-zapytałam i pokazałam moje białe ząbki.
-Nie , nie mogę i mój tyłek nie jest gruby tylko seksowny.-oburzył się Lou.
-Niech ci będzie. Czy możesz wziąć ten swój....-spojrzał na mnie podejrzanie.....seksowny i gruby tyłek ze mnie !-krzyknęłam.
-Tak lepiej. Przykro mi , ale nie mogę.-uśmiechnął  się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech i zrzuciłam go z moich kolan. Upadł z wielkim hukiem. Wszyscy się na nas spojrzeli i od razu wybuchli śmiechem. Znów wyszczerzyłam moje ząbki i spojrzałam na mojego przyjaciela , który leżał na ziemi. Lou wstał , otrzepał się i usiadł na kolanach Hazzy.-Foch forever.-odparł obrażony i przytulił się do loczka. Tak Larry forever....Wiedziałam , że jego foch nie będzie trwał długo , więc zbytnio się tym nie przejęłam. Wóciłam do oglądania telewizji.

Minęła już godzina , a Lou się do mnie nie odzywał. Dziwne , zazwyczaj jego Foch trwa najwyżej 20 minut. Wyszłam z mojej sypialni i skierowałam się do salonu , gdzie właśnie siedział Tommo. Usiadłam obok niego. Spojrzał się na mnie i od razu odwrócił wzrok. Przytuliłam się do niego i szepnęłam 'przepraszam'. Uśmiechnął się do mnie i odwzajemnił uścisk. Wtuliłam się w jego tors , a do salonu weszła reszta. Wszyscy się na nas spojrzeli i jak to oni musieli zagwizdać i zrobić 'Uuu..'. Przewróciłam tylko oczami i poszłam do kuchni.

                                                                -Harry-

Kiedy zobaczyłem Jess przytuloną do Lou poczułem ukucie w sercu. Nie wiem dlaczego. Czy ona mi się podoba ? To pytanie męczy mnie chyba odkąd ją tylko zobaczyłem. Pogubiłem się w tym wszystkim. Sam już nie wiem co czuję.

Jess poszła do kuchni. Wstałem i poszedłem za nią. Stała do mnie tyłem. Stałem chwilę przyglądając się jej. W końcu podszedłem do niej od tyłu i ją przytuliłem.
-Co robisz mała ?-spytałem opierając głowę na jej ramieniu. Widziałem , że lekko się uśmiechnęła. Jednak nie trwało to zbyt długo. Nie dziwię się , w końcu cały czas się obwinia o zerwanie Lucy i Luka.-Odsunąłem się od niej.
-Gorącą czekoladę , chcesz ?-odparła i spojrzała się na mnie. Kiwnąłem głową , a szatynka podała mi napój. Uśmiechnąłem się do niej. Od razu odwzajemniła uśmiech i usiadła na blacie. Miałem wielką ochotę ją pocałować , ale jakoś się powstrzymałem. W końcu jesteśmy przyjaciółmi.

                                                                    *

Leże na łóżku patrząc się bezczynnie w sufit. Dużo myślałem , co u mnie przyznajmy szczerze nie za często się zdarza. W końcu zsunąłem się z mojego łóżka i zszedłem na dół. Wszyscy siedzieli w salonie oglądając jakiś film. Usiadłem obok Lou i dołączyłem do nich. Kilka minut później zrobiłem się trochę głodny.
-Chłopaki może zamówimy pizze ?-spytałem się ich cały czas patrząc się w telewizor.
-Tak !-krzyknął Niall , a reszta poszła w jego ślady. Wziąłem telefon do ręki i wykręciłem numer do naszej ulubionej pizzeri.
-Dzień dobry. Chciałbym zamówić 2 duże pizze z szynką.-powiedziałem do słuchawki. Po chwili usłyszałem głos mężczyzny.
-Oczywiście , proszę podać adres.-Podałem mu adres.-Dobrze pizza powinna być za jakieś 20 minut.-odparł mężczyzna. Rozłączyłem się i włożyłem telefon do kieszeni. Zrobiło się dość cicho. Każdy był zaciekawiony filmem.
-Głoodny jestem !-krzyknął blondyn na co wszyscy parsknęli śmiechem.-Kiedy przywiozą tą pizzę ?-zapytał. Nagle rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Oczywiście Horan zerwał się z kanapy i rzucił się w kierunku drzwi. Minęło już jakieś 5 minut , a jego dalej nie było. Czyżby zjadł wszystko sam ? Po nim można się wszystkiego spodziewać. W końcu do salonu wszedł zadowolony Niall. Położył dwa pełne kartoniki na stole. Wszyscy popatrzyliśmy na pizze. W ogóle nie ruszone. Znów spojrzeliśmy na Niall'a.
-Czemu cię tak długo nie było.?-spytał Zayn.
-A nic , nic.-powiedział cicho blondyn.
-Nasz głodomorek poznał jakąś dziewczynę.-powiedziałem ruszając śmiesznie brwiami. Wszyscy się zaśmiali i spojrzeli na Niall'a. Na jego twarzy pojawiły się rumieńce.

******
8 rozdział gotowy. Mam nadzieję , że wam się podoba.
Jak mijają wakacje ?? ^^
-Mell