środa, 13 listopada 2013

Rozdział XVII ~ Wyjazd..

 
Przeczytaj notkę pod rozdziałem ! Pilne !

-------------------------------------------------------------
Kochani komentujemy ! ;*
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 Przede mną stanął Luke. Zszokowana chciałam go wyminąć , ale mi nie pozwolił. Zacisnęłam mocno wargi. 
-Czemu się nie odzywałaś.?-spytał spokojnie. Odwróciłam od niego wzrok.-Jess o co ci chodzi ?
-Nic , po prostu daj mi spokój.-powiedziałam stanowczo. Nic nie powiedział.-To nie twoja wina. Myślę  , że tak będzie lepiej..
-Dla kogo ?! Bo na pewno nie dla mnie.-odparł załamanym głosem.
-Jess.!-usłyszałam krzyk Horan'a. Obróciłam się w jego stronę. Chłopak podbiegł do nas.-Czego ty od niej chcesz ?-spytał się groźnie bruneta. Luke bez słowa odszedł. 
-Dzięki..-uśmiechnęłam się lekko w jego kierunku. 
-Chodź.-chwycił mnie za rękę i pociągnął ścieżką w głąb parku. Usiedliśmy na ławce. Blondyn wpatrywał się we mnie , tak jakby nie wierzył , że tu jestem.-Przepraszamy cię..-zaczął.-My naprawdę chcieliśmy ci powiedzieć.
-To czemu tego nie zrobiliście ?-spojrzałam na niego i oczekiwałam odpowiedzi.
-Baliśmy się. Tak wiem to głupie. Jasne zrozumiałybyście..Ale sam nie wiem dlaczego tak wyszło..-spuścił głowę. Położyłam dłoń na jego plecach. Jednak czułam , że nie mogę im w tym momencie wybaczyć. Nie wiem dlaczego..

                                                                 *****

-Jestem !-krzyknęłam zamykając drzwi. Znowu nikt się nie odezwał. Przewróciłam oczami i wbiegłam na górę. Zapukałam do drzwi jej pokoju , po czym je otworzyłam. Nikogo tam nie było. Zdziwiona poszłam do siebie. Odłożyłam wszystkie rzeczy postanowiłam do niej zadzwonić. Wzięłam Iphon'a do ręki , wpisałam jej numer i wcisnęłam zieloną słuchawkę. Minęły 3-4 sygnały i w końcu odebrała.
-Halo.-usłyszałam jej zestresowany (?) głos.
-Gdzie jesteś ? -zapytałam nie zwracając uwagi na swoje podejrzenia. Wyczekiwałam ze zniecierpliwieniem na odpowiedź. Stukałam palcami o ścianę.-Grace..
-A tak , sory. Właśnie wracam. Będę za jakieś 5 minut.-powiedziała , a zanim się rozłączyła usłyszałam znany mi męski rechot. To był Niall....Dobra nie ważne , nie będę jej winić za to , że mi nie powiedziała. Mam już dość problemów. Cieszę się , że przynajmniej ona i Horan się pogodzili. 

Usłyszałam jak ktoś wchodzi do środka.
-Grace.-ruszyłam w stronę drzwi.-Wiesz , że mogłaś mi powiedzieć ?-powiedziałam kiedy zobaczyłam przyjaciółkę.
-Ale o czym ty mówisz.?-udawała , że nie wie o co chodzi.
-Nie udawaj , że nie wiesz. Cieszę się , że wszyscy się pogodziliście. Zwłaszcza z tego , że się pogodziłaś z Niall'em.-uśmiechnęłam się , co odwzajemniła.
-Przepraszam , że ci nie powiedziałam.
-Nic się nie stało.-posłałam jej uśmiech.

                                                                       * * * *

                                                            -około 2 dni później-

-Może pan jechać szybciej ?-spytałam zdenerwowana. Kierowca pokiwał bezradnie głową.
-Przykro mi , ale nie dam rady. Zbyt duży korek przed nami.-odparł. Wyjrzałam przez okno. Moim oczom ukazał się chyba 300 metrowy korek. Westchnęłam głośno i zaczęłam stukać nogą o 'podłogę' samochodu. 

-Spokojnie , zdążymy.-powiedziała  Grace. Przygryzłam wargę , w ogóle nie słuchając przyjaciółki. Myślami byłam gdzie indziej. Myślałam jak szybciej może dostać się na lotnisko. Do głowy przyszło mi tylko jedno rozwiązanie. Wysiąść z taksówki i biec jak najszybciej się da. W końcu lotnisko nie było , aż tak daleko. zaledwie 2km  stąd. Zdąże.-powiedziałam do siebie w myślach, po czym wysiadłam z taksówki i zaczęłam biec przed siebie , nie zważając na krzyki przyjaciółki.


Zdyszana wparowałam na lekko zatłoczone lotnisko. Próbowałam znaleźć wzrokiem jakiś tłum fanek lub brązową lok czuprynę. Krótką chwilę później znalazłam , a raczej usłyszałam tłum wrzeszczących fanek. Pobiegłam w tamtą stronę. Paul próbował powstrzymać rozwrzeszczane dziewczyny razem z innymi ochroniarzami. 
-Harry.!-krzyknęłam. Żadnej reakcji. No na pewno Cię usłyszy przez ten tłum napalonych na nich dziewczyn.. Z kieszeni wyjęłam mojego iPhon'a i wykręciłam numer do Harry'ego. Kątem oka zauważyłam jak sięga ręką do kieszeni , ale zaraz ją cofa. Schowałam telefon z powrotem do kieszeni. Postanowiłam , że nie dam za wygraną. Jakoś przedostałam się przez tłum fanek.
-Cześć Paul.-przywitałam się z mężczyzną.

-O cześć Jess.-uśmiechnął się do mnie.
-Jess.!-krzyknęli chłopcy i rzucili się na mnie. Brakowało mi tylko tej jednej czupryny. Tej , której tak bardzo mi brakowało. Odwróciłam swój wzrok , który od razu napotkał całującą się parę. Był to Harry i jakaś blondynka. Ukucie w sercu.. Udawałam , że tego nie widzę.
-Tęskniłam za wami.-powiedziałam przytulając się do każdego i dając całusa w policzek.-Przygotowani na podbój Ameryki ?-spytałam uśmiechając się. 
-Po pierwsze my bardziej za tobą tęskniliśmy , a po drugie. Zawsze i wszędzie.-zaśmiał się Liam , na co i my zaczęliśmy się śmiać.
-A gdzie Grace ?-spytał Niall.
-Powinna tu zaraz być.-puściłam mu oczko. Blondyn przygryzł wargę. 


Wszyscy dość długo ze sobą rozmawialiśmy , zanim szanowny pan Styles i jego dziewczyna postanowili przyjść. Chociaż może to i lepiej..
-Cześć Jess.-podszedł do mnie z rozłożonymi rękami. 
-Hey Harry.-posłałam mu uśmiech i przytuliłam się do niego. Czułam na sobie mrożące krew spojrzenie. Odwróciłam się w tamtą stronę i tak jak myślałam , była to jego dziewczyna , Taylor Swift. Odkleiłam się od torsu chłopaka.

-To jest Taylor.-przedstawił mi dziewczynę.
-Kotku , tak jakby tego nie wiedziała.-powiedziała oschle , ale zarówno słodko. No skromna to ona jest. Cała czwórka spojrzała się na mnie ze sztucznymi uśmiechami. Widzę , że już nie tylko ja jej nie lubię. 

-Jessica.-na mojej twarzy pojawił się sztuczny uśmiech. Wyciągnęłam dłoń w jej stronę , ale ona tylko spojrzała dziwnie i odwróciła się.
-Kochanie , która godzina.? 
Podeszłam do chłopaków.
-Czy wy też jej nie lubicie tak samo jak ja ?
Pokiwali twierdząco głowami , na co zaśmiałam się pod nosem. Oj nie będzie lekko.. 

Długo żegnałam się z chłopakami , najdłużej z Harry'm. Nie chciałam zrobić naszej księżniczce na złość , po prostu Hazza nie chciał mnie puścić.. No więc po jakiś 5 minutowych pożegnaniach z każdym z chłopaków i chyba 15-20 minutowym pożegnaniu z loczkiem , weszli na pokład samolotu.
-Spóźniłam się prawda ?-usłyszałam głos mojej przyjaciółki. Pokiwałam twierdząco głową , jednak nie odwróciłam się w jej stronę. Nie chciałam , aby zobaczyła moje zaszklone oczy.-Nie martw się za 2 miesiące przylecą. Szybko zleci.-dodała mi otuchy. Czemu ona musi mnie tak dobrze znać.?!

                                                                    *****


-I jak tam dolecieliście już ?-spytałam biednego głodnego Niall'a.
-Nie , a już nie ma nic do jedzenia !! Jak ja wytrzymam tą godzinę. Nie przeżyję tego !!-panikował.
-Niall spokojnie. Wytrzymasz. Sprawdź jeszcze czy czegoś nie ma.
-Stiuardesa mówiła , że nie ma.!
-Ah te stiuardesy. Pewnie kłamie.! Przeszukaj lodówkę.-zaśmiałam się.
-Liam nie pozwala mi wstać.-powiedział z pretensją i wystawił Li język.
-Daj mi go do telefonu.
-Jess nie wypuszczę go , żeby szperał po lodówce , nawet o tym nie myśl.-powiedział stanowczo.
-Ale Liam'ku. Chcesz , żeby nasz biedny Horan'ek tak cierpiał. Na pewno mają coś jeszcze do jedzenia.!-powiedziałam z wyrzutem. Mogłabym przysiąc , że właśnie w tym momencie przewrócił oczami.-I nie przewracaj mi tu oczami , bo to i tak ci nie pomoże.! -usłyszałam westchnięcie.-Bo zadzwonię do Harry'ego albo Zayn'a !

-Harry ci raczej mało pomoże , jest zbyt zajęty swoją księżniczką.-w jego głosie można było wyczuć obrzydzenie. 
-Współczuje..-powiedziałam zupełnie szczerze.
-Wiesz co Jess , chyba już mi się odechciało jeść.-zażartował Niall.
-Nie zdziwiłabym się.
-Nie obrzydzało mnie to , ale jak robią to cały czas to już się po prostu rzygać tęczą chce.

Zrobiłam smutną minkę.
-Biedactwa moje.-powiedziałam smutnym tonem. Rozmawiałam tak jeszcze z chłopakami jakiś czas , aż do telefonu dorwali się Louis i Zayn.
-No cześć mała.-usłyszałam ich wesołe głosy.
-No cześć duzi.
-Co tam ?
-Słabo , bo wyobraziłam sobie jaki 'piękny' widoczek mają Liam i Niall.

Obydwoje wybuchli śmiechem.
-My to mamy szczęście , że nie mamy takich widoków.
-I to wielkie.!-zaśmiałam się.  Tak minęło kolejne półgodziny. Na rozmowie z chłopakami.
-Louis oddawaj mój telefon !-usłyszałam krzyk Niall'a.
-Nie-e !
-Louis..-odparł groźnie Horan'ek.
-Dobra , dobra już tylko się tak nie patrz.
Zaśmiałam się.

-Pa Jess.! 
-Pa chłopcy.-pożegnałam się z nimi i rozłączyłam się.

'Jak będziecie już w hotelu to masz się porządnie najeść! Jess x'

'Oczywiście ! Już im tego nie podaruje ! Tylko usiądę przy innym stoliku niż Harry i Taylor , bo nie chce zwrócić swojej kolacji -.- xD x'


Odłożyłam telefon na szafkę , wzięłam prysznic i położyłam się w cieplutkim łóżeczku..



od autorki: 

Siema ! ;*
Do wszystkich , którzy lubią Taylor :
-Bardzo was przepraszam jeżeli was uraziłam. Ale zachowanie Taylor ma wpływ na tego bloga.!
A teraz już do wszystkich. 
Jak podobał wam się ten rozdział. Osobiście jestem z niego zadowolona. 
Co zdarza się teraz coraz częściej z nowymi rozdziałami ;3 
I bardzo się z tego cieszę.!
Mam tez nadzieję , że wam tez się spodobało i nie będziecie dodawać komentarzy tylko do zakładki SPAM, ale także pod rozdziały !
Już was więcej nie zanudzam.!
Pozdrawiam
~Mell.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz