poniedziałek, 18 listopada 2013

Rozdział XVIII


                                                         -Harry , Nowy Jork-

Zmęczony dzisiejszym lotem nie zwracając na nic uwagi rzuciłem się na łóżko. Zamknąłem oczy i powoli odpływałem do krainy Morfeusza. Jednak coś albo ktoś nie dał mi spokojnie zasnąć.
-Kociaku..-usłyszałem ten fałszywy głos. Westchnąłem głośno i otworzyłem oczy.
-O co chodzi skarbie .?-spytałem w ogóle nie zainteresowany.
-Zapomniałeś o kolacji. Chodź.-chwyciła mnie za rękę i ściągnęła z łóżka. Jęknąłem cicho nie zadowolony. Stanąłem z przymkniętymi oczami. Taylor podeszła do mnie i pocałowała w usta. Powoli pochłaniając pocałunek. Po chwili oderwałem się od niej. 
-Idziemy ?-spytałem , lekko rozbudzony. Chwyciłem ją za rękę i wyszliśmy z naszej sypialni. W salonie nikogo nie było. Pewnie już zeszli. Wyszliśmy z pokoju i wbiegliśmy do pustej windy. I znowu ta irytująca muzyczka z windy. Nerwowo pukałem butem o podłogę. Na reszcie dzwonek. Drzwi się otworzyły , a my mogliśmy uciec od tej denerwującej muzyczki.

Weszliśmy do restauracji. Cała czwórka już tam była. Wszyscy byli pogrążeni w swojej rozmowie. Pierwszy zauważył nas Niall , który od razu wziął swój talerz i przesiadł się do innego stolika. To było co najmniej dziwne. Stwierdziłem , po czym usiałem obok Louis'a , a obok mnie Taylor. Przewróciłem nie widocznie oczami i zacząłem jeść.

Tak na reszcie chwila spokoju. Mogę iść spać.!
Po krótkim prysznicu płożyłem się w łóżku i po prostu zasnąłem. Bez najmniejszego problemu.

*

Poczułem czyjąś rękę , tworzącą kółka na moich plecach. Było to całkiem przyjemne.. Podniosłem się na łokciach i zobaczyłem Taylor. Uśmiechnięta z mocną czerwoną pomadką na ustach i wyprostowanymi włosami. Przygryzała dolną wargę. Nie powiem spodobało mi się to.
Zamruczałem pod nosem , jednak ona to chyba usłyszała.
-Podoba ci się.-bardziej stwierdziła dalej się uśmiechając.
-Mhmm.....-odpowiedziałem. Uśmiechnęła się triumfalnie , po czym zaczęła obsypywać pocałunkami mój tors. Pozostawiając na nim ślady swojej czerwonej szminki. Tym razem to ja przygryzłem wargę z rozkoszy.

-Niall , Nowy Jork-

*następny dzień , nad ranem*

Usłyszałem dzwonek mojego telefonu. Otworzyłem oczy , wziąłem telefon do ręki i odebrałem.
-Halo ?-odparłem zaspanym głosem.
-Obudziłam cię ?-słyszałem głos Jess.
-Tak.-powiedziałem szczerze.
-Przepraszam.-powiedziała lekko zmartwionym głosem.
-Nic się nie stało. O co chodzi ?
-Chciałam po prostu z tobą porozmawiać , ale jeżeli jesteś zmęczony to może zadzwonię kiedy indziej.
-Spokojnie nie przeszkadzasz.-zapewniłem ją.
-To dobrze.. i jak tam wczorajsza kolacja.
-No więc na początku siedziałem z chłopakami , ale kiedy zobaczyłem , że nasza urocze gołąbeczki się zbliżają od razu się przesiadłem.
Zaśmiała się , a ja zareagowałem jak zwykle moim przeuroczym rechotem.
-I bardzo dobrze , haha.
-Wiadomo.
-Ja już muszę kończyć , dobranoc. I jak będziesz chciał to dzwoń.
-Oczywiście , papa.
Wysłałem jej buziaka , po czym się rozłączyłem.
Opadłem do poprzedniej pozycji i od razu zasnąłem.

*

Zadzwonił mój budzik , a kiedy tylko się obudziłem wybiegłem z pokoju krzycząc : "śniadanie !!". Wszyscy się na mnie dziwnie spojrzeli.
-Co ?-zapytałem odwzajemniając ich spojrzenie.
-Może się najpierw ubierz i dopiero wtedy pójdziemy na śniadanie ! -próbował naśladować mnie Louis. Przewróciłem oczami i wróciłem do swojego pokoju. Szybko się umyłem , po czym założyłem na siebie biały T-shirt , luźniejsze rurki i białe nike. Włosy przejechałem ręką i byłem gotowy.
Ponownie tego dnia wyleciałem z pokoju jak poparzony , jednak tym razem już się nie zatrzymałem. Od razu wleciałem do windy i zjechałem na parter nie czekając na resztę.

Usiadłem przy stoliku  i zamówiłem dosyć duże śniadanie. Czekając tak aż przyniosą mi moje zamówienie napisałem wiadomość do Jess.
"Co tam ? ,, Muszę czekać na śniadanie jeszcze 10 minut ! :C x"
Zaraz otrzymałem odpowiedź. Czy ona nigdy nie śpi ?!-przeszło mi przez myśl. Wzruszyłem ramionami i otworzyłem wiadomość.

"Noc , ale jakoś nie chce mi się spać. Oj ty mój biedaku :C x"
"Nie nie chce mi się spać , tylko już zamykaj oczy ! x"

"Ale ja naprawdę nie jestem śpiąca.."
"Jess , czy coś się stało ?"
"Nie , czemu tak myślisz ?"
"No , bo wydaję mi się , że ostatnio w ogóle nie sypiasz :c"
"Wydaję ci się tylko. Dobra , niech ci już będzie pójdę spać , ale ty masz się najeść ! x"
"Oczywiście , postaram się x"
Kiedy skończyłem pisać z Jess , w końcu przyszło moje śniadanie , razem z chłopakami.
-O jak miło zamówiłeś tez dla nas.-powiedziała przesłodzonym głosikiem Taylor. Podniosłem jedną brew i spojrzałem na nią zdziwiony. Po chwili , jednak spojrzałem na Harry'ego. Spojrzał na mnie błagalnie. Przewróciłem oczami.
-Tak proszę to dla ciebie.-uśmiechnąłem się sztucznie , podając sałatkę.-Ale reszta już moja !-spojrzałem groźnie na chłopców. Oni oczywiście przytaknęli.
-Jesteś kochany.-odparła Taylor. Myślałem , że zaraz wypluję kawałek naleśnika. Zakaszlnąłem , a Liam klepał mnie w plecy.
-Stary , wszystko okey.-spytał się mnie. Pokiwałem potakująco głową.

Po śniadaniu musieliśmy się szybko przyszykować na wywiad. Niby miałem największe śniadanie , a się z nim najszybciej uwinąłem.. Z resztą nie ważne , wracając do wywiadu. Weszliśmy do naszego hotelowego apartamentu. Nałożyłem na siebie swoją bordową bluzę i do tego fullcap'a. Usiadłem na kanapie i czekałem zniecierpliwiony na resztę.
Minęło jakieś 30 minut i w końcu byli gotowi.
-Nareszcie.-wstałem z kanapy. Zayn i Louis pokiwali przecząco głowami i wskazali na drzwi od pokoju naszych gołąbeczków. Westchnąłem ciężko i opadłem ponownie na kanapę.-Taylor. Czy mogłabyś się pospieszyć.-powiedziałem przesłodzonym głosem i robiłem słodką minkę. Przez co chłopaki nie mogli ze śmiechu.
-Zaraz będę gotowa Niall''ku.
-Przepraszam jak ona o mnie powiedziała ?!-nie powiem lekko się w kurzyłem. W końcu nikt oprócz chłopaków , Jess i Grace nie mógł tak do mnie mówić. A zwłaszcza ona.
-Niall spokojnie.-chłopcy próbowali mnie uspokoić , jednak to zbytnio nie pomagało. Nasza księżniczka wyszła z pokoju , a ja od razu do niej podszedłem.
-Jeszcze raz tak do mnie powiesz.-spojrzałem groźnie. Jej wzrok błądził , a ja odwróciłem się na pięcie i wyszedłem z pokoju.
Czy to się zdarzyło naprawdę. W końcu ja nigdy taki nie byłem..

-Jess , Londyn-
* rano *
Kolejny nudny dzień. Odkąd chłopcy wyjechali nie jest już tak śmiesznie. Ostatnio cały czas rozmawiam z Niall'em. O wiele więcej niż ze Styles'em , z którym nie rozmawiałam od ich wylotu. Jednak on ma swoją dziewczynę i powinien się nią cały czas zajmować , a nie jakąś głupią przyjaciółką..
Dobra koniec tego użalania się nad sobą. Na dzisiaj jestem umówiona z Horan'em na skype. Zakładam , że on nie będzie jedyny , bo zaraz wpierniczy się reszta tych głupków , których oczywiście kocham. Czyli muszę jeszcze czekać tak 10 godzin , żeby zobaczyć te ich słodkie uśmiechnięte twarze.

Zeszłam na dół po śniadanie , które miała przygotować mi Grace. Usiadłam przy stole i czekałam na posiłek. Po chwili już wspólnie jadłyśmy gofry z sosem czekoladowym i bitą śmietaną. -Rozmawiałaś ostatnio z chłopakami ?? -zapytała się moja przyjaciółka biorąc kęs gofra. -Z wszystkimi oprócz Hazzy podczas lotu i Niall'em w nocy. Właśnie jak chcesz to możesz dołączyć do naszej rozmoey na skype.-spojrzałam na nią , aby sprawdzić reakcję. Blondynka uśmiechnęła się w moją stronę. -Jasne.-przytaknęła.-O której ? -19.30. Mam tylko nadzieję , że głodomor nie zaśpi. Obie się zaśmiałyśmy.

środa, 13 listopada 2013

Rozdział XVII ~ Wyjazd..

 
Przeczytaj notkę pod rozdziałem ! Pilne !

-------------------------------------------------------------
Kochani komentujemy ! ;*
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 Przede mną stanął Luke. Zszokowana chciałam go wyminąć , ale mi nie pozwolił. Zacisnęłam mocno wargi. 
-Czemu się nie odzywałaś.?-spytał spokojnie. Odwróciłam od niego wzrok.-Jess o co ci chodzi ?
-Nic , po prostu daj mi spokój.-powiedziałam stanowczo. Nic nie powiedział.-To nie twoja wina. Myślę  , że tak będzie lepiej..
-Dla kogo ?! Bo na pewno nie dla mnie.-odparł załamanym głosem.
-Jess.!-usłyszałam krzyk Horan'a. Obróciłam się w jego stronę. Chłopak podbiegł do nas.-Czego ty od niej chcesz ?-spytał się groźnie bruneta. Luke bez słowa odszedł. 
-Dzięki..-uśmiechnęłam się lekko w jego kierunku. 
-Chodź.-chwycił mnie za rękę i pociągnął ścieżką w głąb parku. Usiedliśmy na ławce. Blondyn wpatrywał się we mnie , tak jakby nie wierzył , że tu jestem.-Przepraszamy cię..-zaczął.-My naprawdę chcieliśmy ci powiedzieć.
-To czemu tego nie zrobiliście ?-spojrzałam na niego i oczekiwałam odpowiedzi.
-Baliśmy się. Tak wiem to głupie. Jasne zrozumiałybyście..Ale sam nie wiem dlaczego tak wyszło..-spuścił głowę. Położyłam dłoń na jego plecach. Jednak czułam , że nie mogę im w tym momencie wybaczyć. Nie wiem dlaczego..

                                                                 *****

-Jestem !-krzyknęłam zamykając drzwi. Znowu nikt się nie odezwał. Przewróciłam oczami i wbiegłam na górę. Zapukałam do drzwi jej pokoju , po czym je otworzyłam. Nikogo tam nie było. Zdziwiona poszłam do siebie. Odłożyłam wszystkie rzeczy postanowiłam do niej zadzwonić. Wzięłam Iphon'a do ręki , wpisałam jej numer i wcisnęłam zieloną słuchawkę. Minęły 3-4 sygnały i w końcu odebrała.
-Halo.-usłyszałam jej zestresowany (?) głos.
-Gdzie jesteś ? -zapytałam nie zwracając uwagi na swoje podejrzenia. Wyczekiwałam ze zniecierpliwieniem na odpowiedź. Stukałam palcami o ścianę.-Grace..
-A tak , sory. Właśnie wracam. Będę za jakieś 5 minut.-powiedziała , a zanim się rozłączyła usłyszałam znany mi męski rechot. To był Niall....Dobra nie ważne , nie będę jej winić za to , że mi nie powiedziała. Mam już dość problemów. Cieszę się , że przynajmniej ona i Horan się pogodzili. 

Usłyszałam jak ktoś wchodzi do środka.
-Grace.-ruszyłam w stronę drzwi.-Wiesz , że mogłaś mi powiedzieć ?-powiedziałam kiedy zobaczyłam przyjaciółkę.
-Ale o czym ty mówisz.?-udawała , że nie wie o co chodzi.
-Nie udawaj , że nie wiesz. Cieszę się , że wszyscy się pogodziliście. Zwłaszcza z tego , że się pogodziłaś z Niall'em.-uśmiechnęłam się , co odwzajemniła.
-Przepraszam , że ci nie powiedziałam.
-Nic się nie stało.-posłałam jej uśmiech.

                                                                       * * * *

                                                            -około 2 dni później-

-Może pan jechać szybciej ?-spytałam zdenerwowana. Kierowca pokiwał bezradnie głową.
-Przykro mi , ale nie dam rady. Zbyt duży korek przed nami.-odparł. Wyjrzałam przez okno. Moim oczom ukazał się chyba 300 metrowy korek. Westchnęłam głośno i zaczęłam stukać nogą o 'podłogę' samochodu. 

-Spokojnie , zdążymy.-powiedziała  Grace. Przygryzłam wargę , w ogóle nie słuchając przyjaciółki. Myślami byłam gdzie indziej. Myślałam jak szybciej może dostać się na lotnisko. Do głowy przyszło mi tylko jedno rozwiązanie. Wysiąść z taksówki i biec jak najszybciej się da. W końcu lotnisko nie było , aż tak daleko. zaledwie 2km  stąd. Zdąże.-powiedziałam do siebie w myślach, po czym wysiadłam z taksówki i zaczęłam biec przed siebie , nie zważając na krzyki przyjaciółki.


Zdyszana wparowałam na lekko zatłoczone lotnisko. Próbowałam znaleźć wzrokiem jakiś tłum fanek lub brązową lok czuprynę. Krótką chwilę później znalazłam , a raczej usłyszałam tłum wrzeszczących fanek. Pobiegłam w tamtą stronę. Paul próbował powstrzymać rozwrzeszczane dziewczyny razem z innymi ochroniarzami. 
-Harry.!-krzyknęłam. Żadnej reakcji. No na pewno Cię usłyszy przez ten tłum napalonych na nich dziewczyn.. Z kieszeni wyjęłam mojego iPhon'a i wykręciłam numer do Harry'ego. Kątem oka zauważyłam jak sięga ręką do kieszeni , ale zaraz ją cofa. Schowałam telefon z powrotem do kieszeni. Postanowiłam , że nie dam za wygraną. Jakoś przedostałam się przez tłum fanek.
-Cześć Paul.-przywitałam się z mężczyzną.

-O cześć Jess.-uśmiechnął się do mnie.
-Jess.!-krzyknęli chłopcy i rzucili się na mnie. Brakowało mi tylko tej jednej czupryny. Tej , której tak bardzo mi brakowało. Odwróciłam swój wzrok , który od razu napotkał całującą się parę. Był to Harry i jakaś blondynka. Ukucie w sercu.. Udawałam , że tego nie widzę.
-Tęskniłam za wami.-powiedziałam przytulając się do każdego i dając całusa w policzek.-Przygotowani na podbój Ameryki ?-spytałam uśmiechając się. 
-Po pierwsze my bardziej za tobą tęskniliśmy , a po drugie. Zawsze i wszędzie.-zaśmiał się Liam , na co i my zaczęliśmy się śmiać.
-A gdzie Grace ?-spytał Niall.
-Powinna tu zaraz być.-puściłam mu oczko. Blondyn przygryzł wargę. 


Wszyscy dość długo ze sobą rozmawialiśmy , zanim szanowny pan Styles i jego dziewczyna postanowili przyjść. Chociaż może to i lepiej..
-Cześć Jess.-podszedł do mnie z rozłożonymi rękami. 
-Hey Harry.-posłałam mu uśmiech i przytuliłam się do niego. Czułam na sobie mrożące krew spojrzenie. Odwróciłam się w tamtą stronę i tak jak myślałam , była to jego dziewczyna , Taylor Swift. Odkleiłam się od torsu chłopaka.

-To jest Taylor.-przedstawił mi dziewczynę.
-Kotku , tak jakby tego nie wiedziała.-powiedziała oschle , ale zarówno słodko. No skromna to ona jest. Cała czwórka spojrzała się na mnie ze sztucznymi uśmiechami. Widzę , że już nie tylko ja jej nie lubię. 

-Jessica.-na mojej twarzy pojawił się sztuczny uśmiech. Wyciągnęłam dłoń w jej stronę , ale ona tylko spojrzała dziwnie i odwróciła się.
-Kochanie , która godzina.? 
Podeszłam do chłopaków.
-Czy wy też jej nie lubicie tak samo jak ja ?
Pokiwali twierdząco głowami , na co zaśmiałam się pod nosem. Oj nie będzie lekko.. 

Długo żegnałam się z chłopakami , najdłużej z Harry'm. Nie chciałam zrobić naszej księżniczce na złość , po prostu Hazza nie chciał mnie puścić.. No więc po jakiś 5 minutowych pożegnaniach z każdym z chłopaków i chyba 15-20 minutowym pożegnaniu z loczkiem , weszli na pokład samolotu.
-Spóźniłam się prawda ?-usłyszałam głos mojej przyjaciółki. Pokiwałam twierdząco głową , jednak nie odwróciłam się w jej stronę. Nie chciałam , aby zobaczyła moje zaszklone oczy.-Nie martw się za 2 miesiące przylecą. Szybko zleci.-dodała mi otuchy. Czemu ona musi mnie tak dobrze znać.?!

                                                                    *****


-I jak tam dolecieliście już ?-spytałam biednego głodnego Niall'a.
-Nie , a już nie ma nic do jedzenia !! Jak ja wytrzymam tą godzinę. Nie przeżyję tego !!-panikował.
-Niall spokojnie. Wytrzymasz. Sprawdź jeszcze czy czegoś nie ma.
-Stiuardesa mówiła , że nie ma.!
-Ah te stiuardesy. Pewnie kłamie.! Przeszukaj lodówkę.-zaśmiałam się.
-Liam nie pozwala mi wstać.-powiedział z pretensją i wystawił Li język.
-Daj mi go do telefonu.
-Jess nie wypuszczę go , żeby szperał po lodówce , nawet o tym nie myśl.-powiedział stanowczo.
-Ale Liam'ku. Chcesz , żeby nasz biedny Horan'ek tak cierpiał. Na pewno mają coś jeszcze do jedzenia.!-powiedziałam z wyrzutem. Mogłabym przysiąc , że właśnie w tym momencie przewrócił oczami.-I nie przewracaj mi tu oczami , bo to i tak ci nie pomoże.! -usłyszałam westchnięcie.-Bo zadzwonię do Harry'ego albo Zayn'a !

-Harry ci raczej mało pomoże , jest zbyt zajęty swoją księżniczką.-w jego głosie można było wyczuć obrzydzenie. 
-Współczuje..-powiedziałam zupełnie szczerze.
-Wiesz co Jess , chyba już mi się odechciało jeść.-zażartował Niall.
-Nie zdziwiłabym się.
-Nie obrzydzało mnie to , ale jak robią to cały czas to już się po prostu rzygać tęczą chce.

Zrobiłam smutną minkę.
-Biedactwa moje.-powiedziałam smutnym tonem. Rozmawiałam tak jeszcze z chłopakami jakiś czas , aż do telefonu dorwali się Louis i Zayn.
-No cześć mała.-usłyszałam ich wesołe głosy.
-No cześć duzi.
-Co tam ?
-Słabo , bo wyobraziłam sobie jaki 'piękny' widoczek mają Liam i Niall.

Obydwoje wybuchli śmiechem.
-My to mamy szczęście , że nie mamy takich widoków.
-I to wielkie.!-zaśmiałam się.  Tak minęło kolejne półgodziny. Na rozmowie z chłopakami.
-Louis oddawaj mój telefon !-usłyszałam krzyk Niall'a.
-Nie-e !
-Louis..-odparł groźnie Horan'ek.
-Dobra , dobra już tylko się tak nie patrz.
Zaśmiałam się.

-Pa Jess.! 
-Pa chłopcy.-pożegnałam się z nimi i rozłączyłam się.

'Jak będziecie już w hotelu to masz się porządnie najeść! Jess x'

'Oczywiście ! Już im tego nie podaruje ! Tylko usiądę przy innym stoliku niż Harry i Taylor , bo nie chce zwrócić swojej kolacji -.- xD x'


Odłożyłam telefon na szafkę , wzięłam prysznic i położyłam się w cieplutkim łóżeczku..



poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział XVI ~ "Wybacz nam.."


                                            Czytasz = Komentujesz = motywacja dla mnie


                                                     -Jess , Londyn-


Łzy cisnęły mi się do oczu. Jak to za 3 dni ?! Dlaczego nic mi nie powiedzieli ?! Może chcieli po prost wyjechać , wrócić i udawać , że mnie nie znają ?! -tysiące pytań na sekundę.. Poczułam ciepłą dłoń na moim barku.
-Ej....Skarbie co jest ?-usłyszałam głos mojej przyjaciółki. Czułam jak po moich policzkach spływa słona ciecz.
-Oni..-Nie mogłam z siebie wydusić nic więcej. Po chwili mój telefon zaczął wibrować , a z jego głośników wydobywał się głos naszego Harry'ego Styles'a -.-. Z każdym dźwiękiem , każdą literą wydobywającą się w tej chwili z głośników cisnęło mi się coraz więcej łez. W końcu nie wytrzymałam. Chwyciłam telefon do ręki i rzuciłam nim z całą siłą o ścianę.
-Jess....Spokojnie.-mówiła cichym głosem Grace. Mocno mnie przytuliła i gładziła moje plecy swoją dłonią.-Uspokój się i powiedz o co chodzi.-Jak mam być spokojna ?!
-Jak mam być spokojna ,kiedy moi "PRZYJACIELE" za 3 dni wyjeżdżają w trasę.Nic mi o tym nie mówią , tylko muszę się o tym dowiadywać z jakiegoś pieprzonego wywiadu !-wybuchłam. Szybko wyswobodziłam się z jej rąk i pobiegłam do swojego pokoju.

                                                   -Grace , Londyn-

Rozległ się dzwonek do drzwi , których nie miałam najmniejszego zamiaru otwierać. Lecz dźwięk nadal nie ustępował. Zniecierpliwiona wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę drzwi. Otworzyłam je , jednak kiedy zobaczyłam tam piątkę nie wyrażających żadnych emocji twarzy od razu je zamknęłam.
-Grace otwórz.-usłyszałam głos Liam'a i Harry'ego.-Proszę cię , my musimy to wszystko wyjaśnić..-odparł zachrypnięty głos pana Styles'a. Przewróciłam oczami i wpuściłam wszystkich do środka. Spojrzałam na nich wzrokiem pełnym wściekłości.
-Gdzie Jess.?-spytał Louis. Gówno cie to obchodzi..-,- 
-U siebie , ale nie ma najmniejszego zamiaru z wami gadać. Hmm....ciekawe czemu ?!-odparłam pełna złości. Nikt nic nie powiedział. Prychnęłam ironicznie. Harry już robił krok w stronę schodów , jednak go powstrzymałam.-Zostaw ją.-odparłam stanowczo. Można było zauważyć jak zaciska szczękę.
-Co wy tu robicie.-usłyszałam jej słaby ale równocześnie wściekły głos. Harry zwinnym krokiem mnie wyminął i stanął na przeciwko niej.
-Jess. Pozwól nam to wszystko wytłumaczyć.-powiedział Styles.
-Nie chce słuchać waszych wyjaśnień. Rozumiem , że nie chcieliście mi nic powiedzieć i , że nie chcecie mnie już widzieć.-powiedziała , a jej oczy się zaszkliły.-Cześć.-wyszeptała , po czym obróciła się na pięcie i weszła z powrotem na górę.
-Grace.-usłyszałam ten głos , którego tak mi brakowało. Jednak w tym momencie nie chciałam go słyszeć.-Chociaż ty nam daj szanse..
Po chwili zastanowienia zgodziłam się. Usiedliśmy w salonie. Nastała grobowa cisza..
-My..Chcieliśmy wam powiedzieć od samego początku , ale..-zaczął Liam.
-Co ale.?! Ale nie powiedzieliście nam , bo co..?
-Baliśmy się.-odparli cicho chórem. Zaśmiałam się ironicznie i oparłam głową o fotel.
-To was nie tłumaczy. Przecież wiemy , że musicie jeździć na trasy , koncerty , wywiady i inne rzeczy. Nie musieliście się niczego bać. Zrozumiałybyśmy to.-powiedziałam ze złością w głosie. Spuścili głowy.-Jeżeli to wszystko to możecie już iść.-wskazałam ręką na drzwi.
-Nie wyjdziemy stąd dopóki nam nie wybaczycie.-powiedział stanowczo Zayn. Przewróciłam oczami. Nic nie mówiąc wstałam z fotela  ruszyłam w stronę kuchni. Nalałam sobie do szklanki trochę wody , wzięłam ją do ręki i oparłam o blat. Przede mną stanął Niall..

                                                -Jess , Londyn-

Wpatrywałam się tępo w przestrzeń dookoła mnie. Nie wiedziałam co myśleć.. Nagle zobaczyłam cień. Sylwetka tak dobrze znanej mi osoby. Moje serce zaczęło szybciej bić. Jego ręka dotknęła mojego ramienia , a przez moje ciało przeszedł dreszcz. Spojrzałam na jego załamaną , bladą twarz , na której widok do moich oczu napłynęły łzy. Zdjęłam jego rękę i lekko się odsunęłam. Spuściłam wzrok. Ukucnął przede mną , ujął mój podbródek i zmusił , żebym na niego spojrzała. Czy ta sytuacja chce się znowu powtórzyć.?! Błagam nie.. Zatopiłam się w jego zielonych przepełnionych smutkiem oczach.
-Wybacz nam..-szepnął.-Proszę cię..-przygryzłam wargę , aby powstrzymać łzy..
-Harry..
-Proszę cię.-spojrzał na mnie tym swoim wzrokiem. Wybaczyć im czy nie..? Nie mogłam odpowiedzieć na to pytanie. Jednocześnie brakowało mi ich. Tak wiem minęły tylko 2 godziny , ale miałam wrażenie jakby to trwało wieki. Harry chwycił moje ręce. Panowała cisza , której najchętniej bym uniknęła. Styles zaczął się do mnie zbliżać. Dzieliło nas parę centymetrów. Mogłam poczuć jego oddech na mojej szyi. Nie chciałam , żeby ta sytuacja zdarzyła się ponownie. Otrząsnęłam się z "transu" i odsunęłam od bruneta.
-Myślę , że lepiej będzie jak już pójdziesz..

                                                         *następny dzień , rano*

Ubrana w TO wyszłam z domu i udałam w stronę centrum handlowego. Niecałe 15 minut później byłam na miejscu. Weszłam do sklepu z telefonami. Po jakimś półgodzinnym zastanowieniu wybrałam Iphon'a 5 białego i do tego 3 obudowy. Zadowolona podziękowałam i wyszłam ze sklepu. Usiadłam przy stoliku w sturbacks'u i zamówiła sobie kawę. Od razu kiedy kelnerka odeszła włączyłam swoją nową zdobycz. 4 wiadomości od chłopaków.
"Spotkajmy się w parku o 5 p.m. Proszę. Niall XxX" Krótką chwilę zastanowiłam się i odpowiedziałam. 
"Okey.. . Jess x." Nie wiem czy to dobra decyzja , ale chce z nim porozmawiać. Chciałabym ze wszystkimi porozmawiać , jednak jeżeli miałabym wybrać jednego to byłby to właśnie Niall. Nie miałam już zamiaru czytać więcej wiadomości jednak zauważyłam , że nie napisał do mnie tylko Harry. Zabolało.. . 
Z zamyśleń wyrwał mnie głos młodej kelnerki.
-Proszę o to pani kawa.-uśmiechnęła się w moją stronę i podała mi moje zamówienie.
-Dziękuję.-odwzajemniłam gest , po czym zaczęłam szukać portfela. Zapłaciłam należną sumę , wzięłam do ręki kubek i wyszłam.

Wróciłam do domu i od razu rzuciłam się na kanapę. 
-Która godzina.-krzyknęłam do mojej przyjaciółki , która była zapewne w swoim pokoju. Nikt mi nie odpowiedział. Wygrzebał z torby telefon ; 3 p.m. Westchnęłam głośno. Po krótkiej chwili odpoczynku wstałam z kanapy i skierowałam się do swojego pokoju. Oczywiście jak to miałam w zwyczaju rzuciłam torbę nie wiadomo gdzie. Postanowiłam się trochę odświeżyć. Wybrałam nowe ubrania i bieliznę , po czym weszłam pod prysznic.

                                                                  *****

Szłam spokojnie ze słuchawkami w uszach i puszczoną na maxa muzyką. Nagle przede mną stanął....


piątek, 8 listopada 2013

Rozdział XV ~ .."wywiad"..

                                                   Czytasz = Komentarz = Wielka motywacja dla mnie !

-Jess, Londyn.-


-Horan ! Czy możesz łaskawie przestać stroić swoje fochy. Proszę.-wybuchłam , ale spokojnym tonem , po czym zrobiłam słodkie oczka. Niall powolnym ruchem podniósł swój wzrok na mnie. Miał załzawione oczy.. O co tym razem chodzi ?!-zadałam sobie pytanie w myślach. Usiadłam obok niego i mocno go przytuliłam.-Co się stało Niall'erku ?-spytałam lekko zmartwiona.


-Ona chce się ze mną spotkać.-powiedział , po czym po jego policzku spłynęła samotna łza.-Ja nie dam rady Jess , nie dam rady.-powtórzył.-Co ja jej niby powiem..Nie jestem na to gotowy.

-Niall....dasz radę. Chce się z Tobą spotkać , to znaczy , że wszystko sobie przemyślała. W końcu minęło już trochę czasu. Wiem , że dasz radę. Nie bądź od razu tak źle nastawiony.-próbowałam go pocieszyć , jednak domyślałam się , że to nie zbyt podziała. Ale musiałam jakoś spróbować.

Chłopak nic nie odpowiedział , tylko wtulił się we mnie mocniej. Niech oni się już pogodzą !-błagałam..

                                                             *****

-Hazza , mam takie jedno malutkie pytanko.....Czy ciebie popierdoliło ?! Jest 3 w nocy !-odparłam wkurzona.
-Ale to ważne..-powiedział w geście obrony. Zniecierpliwiona przewróciłam oczami.
-A więc , co jest takie ważne ?-spytałam z nutką niecierpliwości.
-Yy....Nie mogę spać i tak myślę jaką herbatę sobie zrobić. Z cytrynką czy malinową ?-zapytał zupełnie poważnie.
-Czy ty sobie żartujesz ?!-odparłam lekko zirytowana..
-Um.....Nie.-zaprzeczył.
-Malinowa.-odparłam , po czym rozłączyłam się i rozłożyłam się wygodnie na łóżku. Jednak mój spokój nie trwał zbyt długo. Po raz drugi zadzwonił mój telefon. Zrezygnowana wzięłam go do ręki i odebrałam.-O co chodzi Harry.
-Co lepsze ciastka czy sernik ?
-Sernik.-odparłam bez większego zainteresowania , po czym po raz kolejny się rozłączyłam. Odłożyłam telefon na szafkę i poszłam spać dalej.

Pukanie do drzwi mojego pokoju - właśnie to usłyszałam. Nie zdążyłam nawet zasnąć....Domojego pokoju wparował sam Harry Styles. Tak ten Harry Styles , który obudził mnie o 3 nad ranem , a teram pokazuje mi się na oczy. Bardzo odważnie z jego strony. Nie powiem , że nie.
Kiedy już się bardziej jemu przyjrzałam zauważyłam , że na tacy stoją dwa kubki herbaty i talerz z kawałkami sernika. Styles zwinnym ruchem usiadł obok mnie. 
-Ciebie już naprawdę powaliło.-zaśmiałam się.-Po to obudziłeś mnie o 3 ?-spytałam sarkastycznie.
-Chciałem Ci jakoś podziękować za twoją pomoc z Niall'em. Nie wiem co byśmy bez Ciebie zrobili.-uśmiechnął się , a ja odwzajemniłam jego gest.
-Nie ma sprawy. W końcu jesteście moimi przyjaciółmi. Pewnie zrobilibyście dla mnie to samo.-odparłam. Brunet przytaknął.-A teraz bierzemy się za jedzenie.!-zaśmiałam się , jednak brałam to zupełnie serio. Nigdy nie żartuje z jedzenia. 

Już po jakiś 30 minutach rozmowy nasz PRZEPYSZNY sernik zniknął , a my byliśmy pogrążeni w rozmowie. Nie wiem dokładnie ile ta rozmowa trwała. Nie czułam mijającego czasu. Dopiero kiedy na moje oczy padł pierwszy promień słońca , zauważyłam jak długo trwała nasza nie przerwana rozmowa.
-Harry czy ty nie jesteś , aby zmęczony.? Wiesz jest 5;43 , a tak mi się wydawało , że Liam mówił coś o wywiadzie , który jest dzisiaj.-przypomniało mi się. Styles uderzył się otwartą dłonią w czoło. Zapomniał.. Dobra jak chcesz to możesz spać tu , ja jakoś nie jestem już zmęczona.-powiedziałam przekonana.
-Na pewno.?-spytał.
-Na pewno.-przytaknęłam.-Słodkich snów.-powiedziałam , po czym wyszłam z pokoju. Weszłam do kuchni , tak jak myślałam Grace jeszcze nie wstała. Zrobiłam sobie kolejną herbatę , także malinową. Kiedy już ją sobie zaparzyłam usiadłam przy blacie i zaczęłam rozkoszować się pysznym smakiem i ciepłem herbaty. 

                                                                  *****
Harry pojechał na wywiad , a Grace gdzieś wyszła. Niestety nie chciała mi powiedzieć gdzie. Myślę , że spotkać się z Niall'em , ale pewności nie mam. No więc wracając o rzeczy. Zostałam sama w domu. Po prostu super..!
Wywiad miał się zacząć za pięć minut. Obiecałam Harry'emu , że będę oglądać. Tak więc usiadłam przed telewizorem i już po sekundzie oglądałam jakieś durnowate reklamy.
"Zapraszamy na wywiad z naszym UKOCHANYM ONE DIRECTION !" Ogłosiła prowadząca , a po chwili do pomieszczenia weszła cała piątka. Przywitali się z publicznością i prowadzącą. Przez pierwsze 30 min omawiali najróżniejsze rzeczy , które zbytnio mnie nie interesowały.
-Teraz zadam wam pytanie , które zapewne wszyscy sobie zadają..-zaczęła i puściła oczko w stronę widowni.-..Co to jest za dziewczyna ?-spytała wskazując na ogromne zdjęcie przedstawiające mnie.?! No zapowiada się ciekawie.. Poprawiłam się na kanapie i zaczęłam przysłuchiwać.
-Otóż to jest nasza przyjaciółka.-odparł zdecydowanym głosem Liam. Uśmiechnęłam się lekko.
-Jest najlepszą przyjaciółką na świecie , którą oczywiście pozdrawiamy z całego serca.-dodał od siebie Niall. Ooo.. Pozostała trójka także dodała swoje komplementy o mnie. Dzięki czemu uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Prowadząca przytaknęła i przeszła do kolejnego pytania.
-Okey , a teraz pytanie od wszystkich Directionerek.! Co z waszą trasą koncertową , kiedy zamierzacie ją zacząć ?-oczy wyskoczyły mi. Jaka kurwa trasa !? Czemu mi nic nie powiedzieli.. Można było usłyszeć jak głośno przełykają ślinę a ich twarze zbladły.


piątek, 1 listopada 2013

Rozdział XIV

 -Jess, Lonyn-


Obudziłam się, a moim oczom ukazał się słodko śpiący Niall. Wyglądał tak uroczo, że nie mogłam się powstrzymać od zrobienia mu zdjęcia. Aww.. Ciekawa jestem czy coś się zmieni w jego zachowaniu po naszej dłuugiej rozmowie. Mam wielką nadzieję, że tak. Po chwili zauważyłam, że blondyn już się obudził i właśnie mi się przygląda. Uśmiechnęłam się lekko do niego, co on odwzajemnił. No widzę, że robimy postępy. 
  -Śniadanie !!-usłyszeliśmy głośny krzyk Harry'ego z dołu. Od razu z naszym kochanym głodomorkiem zeskoczyliśmy z łóżka i popędziliśmy na dół, potrącając przy tym spokojnie idących Zayn'a i Lou. Okey kolejny postęp ! Już parę sekund później siedzieliśmy przy stole wciskając w siebie jak najwięcej omletów. 
 Kiedy już wszystko zniknęło spojrzeliśmy na otwarte buzie chłopaków, co wywołało u nas napad śmiechu. Jej genialna ja ! Odzyskałam naszego kochanego Niall'a ! Wielbić mnie xd ! Nie zdążyłam nawet mrugnąć , a cała czwórka padła przede mną na kolana i zaczęła składać pokłony. Czy oni mi czytają w myślach , czy jak ?! 
  -Jesteś cudowna !-powiedzieli wszyscy całując mnie w policzek i przytulając tak, że nie mogłam prawie powietrza złapać.
  -Chłopaki zaraz mnie udusicie.-ledwo z siebie wydusiłam. Od razu się ode mnie odsunęli, tylko Harry został.-Harry ty też mnie chyba możesz puścić.-powiedziałam patrząc na niego zdziwiona. On tylko pokiwał przecząco głową i wtulił się jeszcze mocniej.-Okey, ale jeżeli wylądują na tobie omlety to już nie moja wina.
  -Yhm..-potwierdził głową.-Zaraz co ?!-odsunął się ode mnie i uśmiechnął przepraszająco. Wszyscy się zaśmialiśmy.

-Harry, Londyn-

  -Halo ?-usłyszałem głos po drugiej stronie słuchawki.
  -Jess, słuchaj musisz t jak najszybciej przyjechać.!-powiedziałem szybko na jednym tchu.
  -Ale Harry co się stało.?-spytała widoczne lekko zmartwiona.
  -Jak tylko poszłaś to Niall znowu poszedł i zamknął się u siebie w pokoju i nie chce wyjść. Proszę Cię przyjedź.-błagałem na kolanach , chociaż i tak wiedziałem, że ona tego nie widzi.
  -Okey zaraz będę.-powiedziała nie zbyt przekonana z tego powodu , jednak wiedziałem , że mnie nie zawiedzie. Nas nie zawiedzie.

Usłyszałem jak ktoś trzaska drzwiami wejściowymi. Zeskoczyłem z fotela i szybkim krokiem udałem się w stronę drzwi. Zobaczyłem tam Jess z lekkim grymasem na twarzy. Wiedziałem , że nie była zbyt zadowolona z powodu ponownego przekonywania Niall'a. W końcu powinna być teraz przy Grace. Nie powinienem jej tu ściągać. Ale naprawdę martwię się stanem Horan'a.
Uśmiechnąłem się lekko w stronę blondynki. Jednak ona nic nie powiedziała , wyminęła mnie i wbiegła po schodach na górę.
  -Horan otwieraj te cholerne drzwi !-podniosła ton głosu. Chwilę później nie było już nic słychać. Pewnie weszła do jego pokoju.