poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział XVI ~ "Wybacz nam.."


                                            Czytasz = Komentujesz = motywacja dla mnie


                                                     -Jess , Londyn-


Łzy cisnęły mi się do oczu. Jak to za 3 dni ?! Dlaczego nic mi nie powiedzieli ?! Może chcieli po prost wyjechać , wrócić i udawać , że mnie nie znają ?! -tysiące pytań na sekundę.. Poczułam ciepłą dłoń na moim barku.
-Ej....Skarbie co jest ?-usłyszałam głos mojej przyjaciółki. Czułam jak po moich policzkach spływa słona ciecz.
-Oni..-Nie mogłam z siebie wydusić nic więcej. Po chwili mój telefon zaczął wibrować , a z jego głośników wydobywał się głos naszego Harry'ego Styles'a -.-. Z każdym dźwiękiem , każdą literą wydobywającą się w tej chwili z głośników cisnęło mi się coraz więcej łez. W końcu nie wytrzymałam. Chwyciłam telefon do ręki i rzuciłam nim z całą siłą o ścianę.
-Jess....Spokojnie.-mówiła cichym głosem Grace. Mocno mnie przytuliła i gładziła moje plecy swoją dłonią.-Uspokój się i powiedz o co chodzi.-Jak mam być spokojna ?!
-Jak mam być spokojna ,kiedy moi "PRZYJACIELE" za 3 dni wyjeżdżają w trasę.Nic mi o tym nie mówią , tylko muszę się o tym dowiadywać z jakiegoś pieprzonego wywiadu !-wybuchłam. Szybko wyswobodziłam się z jej rąk i pobiegłam do swojego pokoju.

                                                   -Grace , Londyn-

Rozległ się dzwonek do drzwi , których nie miałam najmniejszego zamiaru otwierać. Lecz dźwięk nadal nie ustępował. Zniecierpliwiona wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę drzwi. Otworzyłam je , jednak kiedy zobaczyłam tam piątkę nie wyrażających żadnych emocji twarzy od razu je zamknęłam.
-Grace otwórz.-usłyszałam głos Liam'a i Harry'ego.-Proszę cię , my musimy to wszystko wyjaśnić..-odparł zachrypnięty głos pana Styles'a. Przewróciłam oczami i wpuściłam wszystkich do środka. Spojrzałam na nich wzrokiem pełnym wściekłości.
-Gdzie Jess.?-spytał Louis. Gówno cie to obchodzi..-,- 
-U siebie , ale nie ma najmniejszego zamiaru z wami gadać. Hmm....ciekawe czemu ?!-odparłam pełna złości. Nikt nic nie powiedział. Prychnęłam ironicznie. Harry już robił krok w stronę schodów , jednak go powstrzymałam.-Zostaw ją.-odparłam stanowczo. Można było zauważyć jak zaciska szczękę.
-Co wy tu robicie.-usłyszałam jej słaby ale równocześnie wściekły głos. Harry zwinnym krokiem mnie wyminął i stanął na przeciwko niej.
-Jess. Pozwól nam to wszystko wytłumaczyć.-powiedział Styles.
-Nie chce słuchać waszych wyjaśnień. Rozumiem , że nie chcieliście mi nic powiedzieć i , że nie chcecie mnie już widzieć.-powiedziała , a jej oczy się zaszkliły.-Cześć.-wyszeptała , po czym obróciła się na pięcie i weszła z powrotem na górę.
-Grace.-usłyszałam ten głos , którego tak mi brakowało. Jednak w tym momencie nie chciałam go słyszeć.-Chociaż ty nam daj szanse..
Po chwili zastanowienia zgodziłam się. Usiedliśmy w salonie. Nastała grobowa cisza..
-My..Chcieliśmy wam powiedzieć od samego początku , ale..-zaczął Liam.
-Co ale.?! Ale nie powiedzieliście nam , bo co..?
-Baliśmy się.-odparli cicho chórem. Zaśmiałam się ironicznie i oparłam głową o fotel.
-To was nie tłumaczy. Przecież wiemy , że musicie jeździć na trasy , koncerty , wywiady i inne rzeczy. Nie musieliście się niczego bać. Zrozumiałybyśmy to.-powiedziałam ze złością w głosie. Spuścili głowy.-Jeżeli to wszystko to możecie już iść.-wskazałam ręką na drzwi.
-Nie wyjdziemy stąd dopóki nam nie wybaczycie.-powiedział stanowczo Zayn. Przewróciłam oczami. Nic nie mówiąc wstałam z fotela  ruszyłam w stronę kuchni. Nalałam sobie do szklanki trochę wody , wzięłam ją do ręki i oparłam o blat. Przede mną stanął Niall..

                                                -Jess , Londyn-

Wpatrywałam się tępo w przestrzeń dookoła mnie. Nie wiedziałam co myśleć.. Nagle zobaczyłam cień. Sylwetka tak dobrze znanej mi osoby. Moje serce zaczęło szybciej bić. Jego ręka dotknęła mojego ramienia , a przez moje ciało przeszedł dreszcz. Spojrzałam na jego załamaną , bladą twarz , na której widok do moich oczu napłynęły łzy. Zdjęłam jego rękę i lekko się odsunęłam. Spuściłam wzrok. Ukucnął przede mną , ujął mój podbródek i zmusił , żebym na niego spojrzała. Czy ta sytuacja chce się znowu powtórzyć.?! Błagam nie.. Zatopiłam się w jego zielonych przepełnionych smutkiem oczach.
-Wybacz nam..-szepnął.-Proszę cię..-przygryzłam wargę , aby powstrzymać łzy..
-Harry..
-Proszę cię.-spojrzał na mnie tym swoim wzrokiem. Wybaczyć im czy nie..? Nie mogłam odpowiedzieć na to pytanie. Jednocześnie brakowało mi ich. Tak wiem minęły tylko 2 godziny , ale miałam wrażenie jakby to trwało wieki. Harry chwycił moje ręce. Panowała cisza , której najchętniej bym uniknęła. Styles zaczął się do mnie zbliżać. Dzieliło nas parę centymetrów. Mogłam poczuć jego oddech na mojej szyi. Nie chciałam , żeby ta sytuacja zdarzyła się ponownie. Otrząsnęłam się z "transu" i odsunęłam od bruneta.
-Myślę , że lepiej będzie jak już pójdziesz..

                                                         *następny dzień , rano*

Ubrana w TO wyszłam z domu i udałam w stronę centrum handlowego. Niecałe 15 minut później byłam na miejscu. Weszłam do sklepu z telefonami. Po jakimś półgodzinnym zastanowieniu wybrałam Iphon'a 5 białego i do tego 3 obudowy. Zadowolona podziękowałam i wyszłam ze sklepu. Usiadłam przy stoliku w sturbacks'u i zamówiła sobie kawę. Od razu kiedy kelnerka odeszła włączyłam swoją nową zdobycz. 4 wiadomości od chłopaków.
"Spotkajmy się w parku o 5 p.m. Proszę. Niall XxX" Krótką chwilę zastanowiłam się i odpowiedziałam. 
"Okey.. . Jess x." Nie wiem czy to dobra decyzja , ale chce z nim porozmawiać. Chciałabym ze wszystkimi porozmawiać , jednak jeżeli miałabym wybrać jednego to byłby to właśnie Niall. Nie miałam już zamiaru czytać więcej wiadomości jednak zauważyłam , że nie napisał do mnie tylko Harry. Zabolało.. . 
Z zamyśleń wyrwał mnie głos młodej kelnerki.
-Proszę o to pani kawa.-uśmiechnęła się w moją stronę i podała mi moje zamówienie.
-Dziękuję.-odwzajemniłam gest , po czym zaczęłam szukać portfela. Zapłaciłam należną sumę , wzięłam do ręki kubek i wyszłam.

Wróciłam do domu i od razu rzuciłam się na kanapę. 
-Która godzina.-krzyknęłam do mojej przyjaciółki , która była zapewne w swoim pokoju. Nikt mi nie odpowiedział. Wygrzebał z torby telefon ; 3 p.m. Westchnęłam głośno. Po krótkiej chwili odpoczynku wstałam z kanapy i skierowałam się do swojego pokoju. Oczywiście jak to miałam w zwyczaju rzuciłam torbę nie wiadomo gdzie. Postanowiłam się trochę odświeżyć. Wybrałam nowe ubrania i bieliznę , po czym weszłam pod prysznic.

                                                                  *****

Szłam spokojnie ze słuchawkami w uszach i puszczoną na maxa muzyką. Nagle przede mną stanął....


od autorki: 
No cześć ;* !!
Podoba wam się rozdział ? Bo ja osobiście sądzę , że wyszedł. 
Chociaż mogło być lepiej ., no ale cóż pracuję nad tym ;*
Piszcie komentarze ! 
Pozdrawiam wszystkich , którzy czytają !
~Mell.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz