czwartek, 26 września 2013

Rozdział XI ~ Kłótnia + Strata 'przyjaciela' (?)


                                                -Jess , Londyn-

Już miałam otwierać drzwi , żeby wejść do domu. Kiedy nagle ze środka wyszedł roztrzęsiony , lekko zły i smutny Niall. Nawet mnie nie zauważył , szedł prosto przed siebie i nie zwracał na nic uwagi. Nie wiedziałam co mam zrobić , krzyczeć za nim , spytać co się stało , zatrzymać.? Po prostu stałam i wpatrywałam się w niego. Blondyn wsiadł do swojego samochodu ,  widziałam jeszcze jak ociera łzę spływającą po jego policzku i odjechał z piskiem opon.
-Co tu się do cholery stało.?-spytałam siebie szeptem. Jednocześnie chciałam chociaż spróbować pobiec za nim i go zatrzymać , ale nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Zaczynałam się o niego bać. Bać , że zrobi cos głupiego , albo spowoduje wypadek.
Kiedy w końcu się ocknęłam zaczęłam biec w stronę , w którą pojechał Horan. Jakąś minutę później zobaczyłam jego samochód. Na szczęście stał na światłach. Podbiegłam do niego i zapukałam w szybę. Chłopak spojrzał na mnie zaszklonymi oczami. Widać było , że jeszcze nie dawno płakał. -Niall proszę cię otwórz.-powiedziałam patrząc na niego. Niall otworzył drzwi i od razu weszłam do środka jego czarnego Range Rover'a. Zamknęłam drzwi , zapaliło się zielone światło. Chłopak nacisnął pedał gazu i ruszyliśmy przed siebie. Jechaliśmy stanowczo za szybko.-Niall zwolnij.-odparłam , jednak on nie słuchał.-Niall zwolnij.!-tym razem podniosłam ton głosu. Spojrzał na mnie.-Zjedź na pobocze.-poprosiłam go , a on przytaknął. Kiedy już zjechaliśmy wysiadłam i stanęłam po stronie kierowcy. Czekałam , aż i on wysiądzie , co stało się parę sekund później. Oparliśmy się o maskę samochodu , nastała cisza , którą przerwałam.-Powiedz co się stało , że tak wybiegłeś.?-spytałam , jednak nie odpowiedział. Wpatrywał się tępo przed siebie. Ponownie nastała cisza. Popatrzyłam na niego , wydawał się taki nie obecny. Kiedy się ocknął zadałaś ponownie pytanie.
-Nic.-odparł bez emocji tak jakby nic go już nie obchodziło. Spuścił wzrok i zaczął bawić się swoimi palcami. Domyśliłam się , że i tak mi nie powie co się stało , wiec nie naciskałam na niego i nie zadawałam więcej pytań. Chwyciłam go pod ramię i oparłam głowę na jego ramieniu. Wiedziałam , że właśnie tego potrzebował , żeby był ktoś przy nim. Ktoś kto o nic nie pyta tylko po prostu jest.

Tak minęło z jakieś 30 minut. Nie przeszkadzała nam ta cisza , wręcz przeciwnie.
-Idziemy ?-spytałam szeptem. Blondyn przytaknął lekkim ruchem głowy.-Ale tym razem ja prowadzę.-powiedziałam stanowczo i usiadłam na miejscu kierowcy. Za to Niall pasażera , zapieliśmy pasy i ruszyliśmy.
'Muszę sprawdzić co u Grace , jak ona się trzyma.'-przeszło mi przez myśl. Kiedy byliśmy na miejscu oddałam Niall'owi kluczyki i razem z nim weszłam do środka. Od razu przy nas znalazła się cała czwórka. Spojrzeli to na blondyna , to na mnie i znów na niego , i znów na mnie.-Nie pytajcie.-szepnęłam do nich. Niall poszedł do siebie. Liam chciał iść za nim , ale powstrzymałam go.-Dajcie mu wszystko przemyśleć. Niech pobędzie trochę sam.-odparłaś , tym samym przekonując ich , aby nie szli do niego. Wszyscy przytaknęli.-Jakby coś to dzwońcie , ja muszę sprawdzić co u Grace.-powiedziałam do nich kierując się do wyjścia.
-Już idziesz.?-spytał Harry , a ja przytaknęłam.-Odwiozę cię.-zaproponował. Zgodziłam się , chciałam być jak najszybciej blisko Grace. Nie wiem co się wydarzyło dzisiaj między nią , a Niall'em , ale skoro on to tak przeżywa , to domyślam się , że ona też.

Razem z Harry'm weszłam do samochodu. Odpalił silnik , włączył radio i ruszyliśmy. Na szczęście nie pytał o to co się stało i czy coś wiem, bo co miałabym mu powiedzieć. Nic nie wiedziałam i nie wiem czy chciałam wiedzieć. Wpatrywałam się w przestrzeń za szybą. W połowie drogi poczułam wzrok Hazzy na sobie. Odwróciłam głowę w jego stronę.
-Czemu się tak patrzysz ?-spytałam , na co on się uśmiechnął.
-Patrzę jaką mam piękną przyjaciółkę.-powiedział dumnie , a na mojej twarzy mimowolnie pojawił się lekki uśmiech oraz lekki rumieniec. Jednak nie wiem dlaczego poczułam także lekkie ukłucie w okolicach serca. Zabolało mnie to , że nazwał mnie przyjaciółką ? A może tylko przyjaciółką.? Zadawałam sobie pytania , na które sama nie odpowiadałam.

5 minut później byliśmy na miejscu. Podziękowałam Hazzie , dałam mu buziaka w policzek i wyskoczyłam z samochodu jak po parzona. Chciałam jak najszybciej znaleźć się koło mojej przyjaciółki. Już miałam otworzyć drzwi , ale znów nie zdążyłam. Ponownie ktoś wyszedł szybkim krokiem z domu. Tyle , że tym razem był to Jason. 'No za tym to już nie zamierzam biec.'-pomyślałam i weszłam do środka. Szybkim ruchem zdjęłam buty , płaszcz i pobiegłam do pokoju mojej przyjaciółki. Siedziała z podkulonymi nogami przy łóżku. Była cała zapłakana , podeszłam do niej i mocno przytuliłam. Wtuliła się we mnie , moja koszulka powoli staje się mokra od jej łez. Nic nie mówiłam , wiedziałam , że woli tak samo jak Niall pobyć w ciszy i o tym nie mówić.

                                                -Grace , Londyn-
                                          *około godzinę później*

Siedzę na parapecie , słuchawki w uszach , z których wydobywają się dźwięki smutnych piosenek i myśl. Myśl o tym , że GO straciłam. Osobę , którą naprawdę kochałam. Zraniłam go już nigdy mi nie wybaczy. Już nigdy nie spojrzę w te jego piękne , a zarazem tajemnicze niebieskie oczy. Nigdy mogę już nie poczochrać tej jego (farbowanej) blond czupryny. Jego dotyk i to w jaki sposób wymawiał te wszystkie miłe słowa skierowane do mnie , już nigdy nie wywołają w moim sercu tego przyjemnego ciepła. Nic nie będzie już takie samo - bez NIEGO.
Wytarłam łzę , która właśnie spływała po moim policzku. Na dworze panowała ciemność. Ciemność , którą rozświetlały lampy i promienie księżyca. Lekki wietrzyk poruszał gałęziami drzew. Po ulicy czasem przejechał jakiś samochód.
W tym momencie uświadomiłam sobie jak bardzo mi teraz go brakuję. Jak brakuję mi jego bliskości , chociaż nie widzieliśmy się z jakieś 2 godziny. Tęsknie za nim i nienawidzę siebie za to co zrobiłam. Wiem , że on mi już tego nie wybaczy. Już nigdy nie spędzę z nim nawet sekundy....

Usłyszałam pukanie do drzwi. Nic nie odpowiedziałam , ponieważ zaraz przy mnie znalazła się moja przyjaciółka z dwoma kubkami gorącej czekolady. Podała mi jeden i usiadła na przeciwko. Uśmiechnęła się do mnie lekko. Posłałam jej blady uśmiech , wyjęłam słuchawki z uszu i dalej wpatrywałam się w to co dzieję się za oknem.
-Chodź.-odparła , chwyciła mnie za nadgarstek i pociągnęła do salonu. Zobaczyłam tam koce oraz poduszki na ziemi , a wokół nich lampki. Obok był stos przeróżnych filmów od horrorów do komedii. Na kocach były miski z różnymi przekąskami oraz napoje. Ze zdziwienia otworzyłam lekko buzię.-Widzę , że ci się podoba.-powiedziała uśmiechnięta , usiadła na kocu i poklepała miejsce obok , dając mi tym samym znak , żebym obok niej usiadła.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
od autorki: Krótki , ale jest ^^ xd.  Myślę , że spodoba wam się ten rozdział. Piszcie komentarze + dziękuję za te wcześniejsze ;). Są wielką motywacją. Mam nadzieję , że będzie jeszcze więcej komentarzy oraz wyświetleń. Obiecuję , że kolejny rozdział będzie dłuższy.

Już jutro piąteczek !! Cieszycie się ?, bo ja bardzo. + zajęcia taneczne z najlepszymi !! ;*

~Mell.

środa, 18 września 2013

Rozdział X ~ '-You moron..,-But your..,..-But mine.'


Czytasz = komentarz 

-Bardzo cię za niego przepraszam.-powiedziała dziewczyna ostrożnie przemywając jego rany. Chłopak cicho zajęczał z bólu. Odkładając ręcznik na bok przyjrzała się twarzy chłopaka. Miał rozciętą wargę oraz brew do tego lekko czerwony nos. Dziewczyna pokiwała bezradnie głową , na co on się tylko uśmiechnął.
-Spoko , przecież to nie twoja wina.-odparł brunet dalej się uśmiechając. Dziewczyna odwzajemniła jego gest , po czym wróciła do przemywania ran. Brunet chwycił ją za nadgarstki i przybliżył do siebie. Tak , że patrzyła mu prosto w oczy. Blondynka czuła się trochę nie komfortowo , ale nie mogła przestać patrzeć w jego oczy. Jego twarz zbliżała się do jej twarzy. Kiedy dzieliło ich zaledwie kilka milimetrów , blondynka 'ocknęła się z transu' i odsunęła od niego..-Przepraszam.-powiedział zmieszany.-Nie powinienem , przepraszam.-dodał i puścił ręce dziewczyny.
-Nic się nie stało.-odpowiedziała Jess i spojrzała w lustro. 
-Chyba zapomniałem ci się przedstawić. Josh.-powiedział rozbawiony podając jej dłoń , którą także roześmiana blondynka ujęła.
-Jess.-uśmiechnęła się.
-Może miałabyś ochotę wyjść jutro na kawę.?-spytał marszcząc lekko czoło. Jess zawahała się , ale zgodziła na propozycje Josh'a. Po chwili rozmowy pożegnała się z nim i wychodząc z toalety jeszcze raz go przeprosiła.

Podeszła do stolika , gdzie siedział Liam. Usiadła obok niego i głośno westchnęła. Szatyn spojrzał na nią. Widać po nim , że też był trochę zmęczony tą sytuacją. Blondynka oparła głowę o oparcie kanapy i patrzyła przed siebie.
-Chodź już. Widzę , że jesteś wykończona tym co zrobił Harry.-odparł przerywając cisze.
-Li wezmę taksówkę , a wy już jedźcie.-powiedziała i spojrzała na swojego przyjaciela.
-Nie ma mowy , jedziesz z nami.-powiedział stanowczo.
-Liam.....ja naprawdę nie mam ochoty teraz się z nim spotkać..
-Rozumiem cię , ale nie będziesz się włóczyła po taksówkach. Dalej chodź. Obiecuję , że nie będziesz musiała z nim rozmawiać , a nawet patrzeć na niego.-powiedział , chwycił ją za rękę i wyprowadził z klubu. Jess przewróciła tylko oczami. Nie ukrywała tego , że nie ma najmniejszej ochoty widzieć się z Harry'm , a tym bardziej jechać z nim w jednym samochodzie.

Usiadła na przednie siedzenie samochodu i zapięła pasy. Po krótkiej chwili ruszyli. Przez całą drogę nikt się nie odezwał. Słychać było tylko radio , z którego wydobywał się ciche dźwięki muzyki. Po kilkunastu minutach , które dla Hazzy i Jess dłużyły się coraz bardziej w końcu dojechali pod dom dziewczyny. Blondynka podziękowała im <wszystkim oprócz loczka> i wysiadła z samochodu.

-Styles stój ! Nie idź tam !-krzyczał na marne Liam. Harry nie miał najmniejszego zamiaru się zatrzymać. Musiał z nią porozmawiać , przeprosić , chociaż sam nie wiedział czy mu wybaczy.
-Jess..!! Proszę cię stój !!-krzyczał brunet biegnąc w stronę dziewczyny. Jednak ona się nie odwracała. Harry chwycił ją za nadgarstek i 'zmusił' ją , żeby na niego spojrzała.-Proszę cię porozmawiajmy.-powiedział smutnym głosem.
-Nie mam zamiaru z tobą rozmawiać Styles.-odparła bez emocji i wywinęła się z uścisku loczka. Po czym otworzyła drzwi.-Pa Harry.-powiedziała , weszła do środka i zamknęła drzwi. Czuła jak po jej policzku spływa słona łza. Wytarła ją i zdjęła buty. Po czym od razu skierowała się do łazienki. Miała nadzieję , że krople zimnej wody choć trochę zmyją wspomnienia z dzisiejszego wieczoru w klubie.
Założyła piżamę , a włosy zostawiła rozpuszczone , aby trochę przeschły. Wyszła z pomieszczenia i weszła do swojego pokoju. Położyła się na łóżku i zasnęła.

                                                          -Jess , Londyn-

Obudziły mnie promienie słońca , które jak zazwyczaj padały na moją twarz. Podniosłam się na łokciach , jednak od razu tego pożałowałam. Moją głowę przeszył okropny ból. Odruchowo się za nią złapałam. Powoli wstałam z łóżka i poczłapałam do kuchni. Zdziwiło mnie , że Grace jeszcze nie wstała , jednak zaskoczenie przeszło kiedy spojrzałam na zegarek ; 6;07. 'Tsaa nic dziwnego , że jeszcze śpi.'- przeszło mi przez myśl. Wzięłam butelkę wody do ręki i od razu całą wypiłam.
-Widzę , że ktoś tu ma niezłego kaca.-usłyszałam rozbawiony głos mojej przyjaciółki.
-Hahaha bardzo śmieszne.-powiedziałam z sarkazmem i wystawiłam jej język.
-Nie denerwuj się tak.-odparła , kiedy brałam do ręki paczkę z tabletkami na ból głowy. Wzięłam do ręki dwie i połknęłam je popijając wodą.
-A ty co tak wcześnie wstałaś.?-spytałam zmieniając temat.
-O to samo powinnam zapytać ciebie.-uśmiechnęła się , po czym dodała.-Jakoś nie mogłam spać.-pokiwałam głową.-Zrobić ci śniadanie.?-zapytała wyrywając mnie tym samym z zamyśleń <cały czas myślałam o tym wczorajszym zdarzeniu>.
-Yy....co.?-odparłam nieobecna.
-Pytałam czy zrobić ci śniadanie ?-powtórzyła się.
-Nie. Nie dzięki. Nie jestem głodna.
-Ej.....Jess co jest ?-spytała z troską.
-Nic , czemu myślisz , że coś jest.?-udawałam , że nie wiem o co jej chodzi.
-Jess , za dobrze cię znam nie oszukasz mnie. Po za tym jesteś jakaś nieobecna.-powiedziała przytulając mnie , co dało mi trochę otuchy. Wiedziałam , że muszę jej powiedzieć , ale nie mogłam. Nie chciałam o tym mówić , ale i tak myślami do tego wracam....Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam mój monolog.
-No więc , wczoraj razem z Zayn'em , Niall'em , Liam'em , Louis'em i....Harry'm - kiedy wypowiedziałam jego imię głos mi się lekko załamał , ale postanowiłam kontynuować.-byliśmy w klubie. Tańczyliśmy , piliśmy i w ogóle. Tańczyłam z całym zespołem i później tańczyłam z takim jednym Josh'em. No i Harry to zobaczył i sama nie wiem czemu rzucił się na Josh'a , pewnie był już mega nawalony..
-Jess , a nie myślisz , że Harry to zrobił , bo był o ciebie zaz....
-Nawet tego nie kończ.!-przerwałam jej.-To na pewno nie było przez to. Możemy zmienić temat nie chce o tym gadać.-odparłam i spojrzałam błagalny wzrokiem na Grace. Dziewczyna przytaknęła , z talerzem kanapek usiadła obok mnie i mocno przytuliła.

-Ej.! Zostaw to nie chciałaś.-powiedziała Grace , kiedy próbowałam wziąć od niej jedną kanapkę. Zrobiłam minkę kota ze shreka , która zawsze na nią działała.-Nie nabiorę się na to.-odparła , a po chwili spojrzała na mnie. Przez kilka sekund udawała twardą , ale w końcu wymiękła i dała mi jedną z jej kanapek. Uśmiechnęłam się zwycięsko , a zarazem przyjacielsko do dziewczyny. Szybko wstałam z krzesła i wybiegłam z pomieszczenia , żeby jednak się nie rozmyśliła i nie zabrała mi kanapki. Z kuchni dochodził odgłos jej śmiechu. Szybko zjadłam kanapkę i wróciłam do kuchni.-Smakowało.?-spytała roześmiana.
-Nawet bardzo.-odparłam i poruszając śmiesznie brwiami. Na co moja przyjaciółka się tylko zaśmiała.
-Ty głupolu.-odpowiedziała.
-No fjem ^^.-powiedziałam dumna.-ale twój.-dodałam.
-Ale mój.-przyznała mi racje.

                                                                  ~*

Usłyszałam dzwonek do drzwi. Grace powiedziała , że pójdzie otworzyć. Tak też zrobiła.
-Harry ?-usłyszałam pytający głos mojej przyjaciółki.
-Cześć Grace. Jest może Jess ,chciałbym z nią porozmawiać.-ten jego głęboki , zachrypnięty , a zarazem pociągający głos.
-Może jest , może nie ma.-powiedziała tajemniczo.
-Proszę cię muszę z nią porozmawiać.
-Ale ona nie ma ochoty z tobą.-odparła i już miała zamykać drzwi , kiedy Harry ją powstrzymał i najzwyczajniej w świecie wszedł do salonu.
-Czego chcesz Styles.?!-spytałam podniesionym tonem.
-Jess. Przepraszam cię za to wszystko co wczoraj się wydarzyło. Nie wiem dlaczego to zrobiłem , może za dużo wypiłem. Jednak wiem , że bardzo tego żałuję i przepraszam. Proszę cię wybacz mi.
Przewróciłam oczami. Tak bardzo chciałam mu wybaczyć , żeby było tak jak dawniej , ale nie mogłam. Coś w środku mnie powstrzymywało. Ale serce kazało mu wybaczyć.-Jess powiedz coś.-błagał mnie Hazza. Spojrzałam w jego oczy i były przepełnione smutkiem oraz żalem. Od razu postanowiłam posłuchać serca....Harry już otwierał usta , żeby coś powiedzieć , jednak wyprzedziłam go.
-Wybaczam ci Harry.-powiedziałam , a on mnie mocno przytulił. Znowu mogłam poczuć jego perfumy , tak mi tego brakowało.
-Dziękuje.-szepnął prawie bezgłośnie.
-Nie masz za co.
-Właśnie , że mam.-powiedział , kiedy się od siebie odsunęliśmy. Uśmiechnął się do ciebie , pokazując przy tym dołeczki w policzkach.


Posiedzieliśmy tak z 2 godziny. Rozmawialiśmy , śmialiśmy się i wygłupialiśmy jak każdego dnia , kiedy się widzimy. Spojrzałam na wyświetlacz mojej komórki. Była 13;37.
-Muszę iść.-odparłam , kiedy przypomniałam sobie , że jestem umówiona na kawę z Josh'em. Hazza zrobił smutną minkę.-Oj Haroldzik , przecież spotkamy się później , prawda ?
-Oczywiście , że tak.-powiedział , a kąciki jego ust uniosły się ku górze.-Może cię podwiozę ?-spytał.
-Nie dzięki , przejdę się.-powiedziałam i razem z loczkiem wyszłam z domu.-To papa.-pocałowałam chłopaka w policzek.
-Na pewno nie chcesz , żebym cię podwiózł ?
-Tak na pewno.-uśmiechnęłam się do niego , co odwzajemnił. Wsiadł do auta , pokiwał i odjechał. Wtedy ja się odwróciłam i skierowałam się w stronę starbucks'a.

Po jakiś 15 minutach byłam na miejscu. Weszłam do środka i wzrokiem poszukałam chłopaka. Siedział przy stoliku na drugim końcu kawiarni. Przywitałam się z nim i usiadłam na przeciwko.
-Już lepiej ?-zapytałam. Brunet uśmiechnął się do mnie.
-O wiele lepiej , kiedy cię znowu zobaczyłem.
Czułam jak się rumienie. Zawstydzona spuściłam wzrok , jedną ręką przełożyłam niesforny kosmyk włosów za ucho.
Podeszła do nas kelnerka. Złożyliśmy nasze zamówienia i rozpoczęliśmy rozmowę. W ciągu tej godziny dosyć dużo dowiedziałam się o Josh'u , a on o mnie. Miło spędziliśmy ze sobą czas.
Wyszliśmy z kawiarni , wymieniliśmy się numerami , pożegnaliśmy i poszliśmy w wie różne strony.




---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
od autorki : Cześć miśki !
Bardzo wam dziękuję za wszystkie komentarze pod rozdziałami. Naprawdę dają wielką motywację.

Ten rozdział nie jest za długi , jednak mam nadzieję , że się wam spodoba. Ale jak dla mnie jest trochę nudny. Piszcie co o nim sądzicie w komentarzach. 
+ dziękuję Sophie za to , że pomogła mi wymyślić część pomysłów do bloga oraz Lence ;*
~Mell.
PS. kolejny rozdział powinien pojawić się za mniej więcej tydzień.

poniedziałek, 9 września 2013

Rozdział IX ~ Czy jestem zazdrosny ?..

                                                     -Harry , Londyn-
 
Obudził mnie dźwięk mojej komórki. Otworzyłem oczy i podniosłem się na łokciach. Z szafki nocnej , która stała tuż obok mojego łóżka sięgnąłem telefon. Spojrzałem na wyświetlacz. Widniało tam zdjęcie Jess. Bez większego namysłu nacisnąłem na zieloną słuchawkę.
-Halo -odparłem zaspanym głosem.
-Cześć Harry , możemy się dzisiaj spotkać ?-usłyszałem jej głos.
-Z tobą zawsze. To może w parku o 16 ?-także spytałem.
-Okey. To do zobaczenia i pozdrów chłopaków.-powiedziała , po czym się rozłączyła. Zwinnym ruchem wstałem z łózka i podszedłem do szafy. Wyjąłem z niej granatowe spodnie z niskim stanem i czarną koszulkę. Wszedłem do łazienki , wziąłem prysznic , po czym szybko się ubrałem. Z półki wiszącej obok lustra wziąłem moje ulubione perfumy. Wypsikałem się i zszedłem na dół. Cała czwórka siedziała już przy stole.
-Styles ile można na ciebie czekać.-powiedział z oburzeniem blondyn.-Głoodny jestem.-dodał.
-To zdzwoń do swojej dziewczyny , żeby ci przywiozła pizze.-odparłem z wrednym uśmieszkiem. 
-To nie jest moja dziewczyna.-ponownie oburzył się blondyn , a cała reszta nam się przyglądała. Pokiwałem tylko głową i podszedłem do kuchenki. Z lodówki wyjąłem potrzebne rzeczy i wziąłem się za robienie omletów.

Kilka minut później śniadanie było gotowe. Oczywiście Horan zjadł chyba z 3 i to w mega szybkim tempie. No , ale po nim powinniśmy się tego spodziewać. Kiedy już ogarnęliśmy w miarę w kuchni , poszliśmy do salonu. Wszyscy usiedliśmy na kanapie i oglądaliśmy jakiś program muzyczny. Po chwili razem z Lou zacząłem tańczyć. Oczywiście reszta się z nas śmiała. Zayn wyjął z kieszeni komórkę i zaczął nas nagrywać. Dołączył do nas Niall i odwalał jakieś wygibasy. Szatyn i ja zaczęliśmy go naśladować.  Liam i Zayn nie
mogli opanować śmiechu. Z resztą tak samo jak i my.

                                   ~*

Po jakiś 2 godzinach spędzonych na nagrywaniu płyty wróciliśmy zmęczeni do domu. Szybko pobiegłem do swojego pokoju. Wleciałem do łazienki jak poparzony. Wziąłem odprężający prysznic i wyszedłem z kabiny. Owinąłem się ręcznikiem i wróciłem do pokoju. Z szafy wyjąłem czarne spodnie z niskim stanem i do tego czerwoną koszulę w kratę. Wypsikałem się jeszcze moimi perfumami i zbiegłem na dół. Założyłem szybko moje białe converse , krzyknąłem , że wychodzę i ruszyłem w stronę parku , w którym byłem umówiony z Jess.

Usiadłem na pobliskiej ławce i czekałem , aż blondynka przyjdzie. Nie minęła minuta , a już była przy mnie. Przywitałem się z nią całusem w policzek i ponownie usiadłem na ławce. Dziewczyna zrobiła to samo.
-Jak się trzymasz ?-spytałem.
-Trochę lepiej.-odparła bez emocji.-Możemy o tym nie rozmawiać ?-dodała nie spoglądając na mnie.
-Jasne.-powiedziałem i od razu zmieniłem temat. Jak zwykle rozmawialiśmy o wszystkim , rozśmieszaliśmy się na wzajem i tak w sumie minęły z 3 godziny.

Po chwili usłyszałem dzwonek mojego telefonu. Wyjąłem go z kieszeni i odebrałem.
-Idziesz z nami do klubu , tak za pół godziny ?-usłyszałem głos Louisa.
-No nie wiem..-powiedziałem z niechęcią.
-No prooszę.-błagał. Byłem pewien , że klękał przed telefonem. Zaśmiałem się pod nosem.
-Niech ci będzie , a mogę wziąć ze sobą Jess ?-spytałem i spojrzałem na blondynkę. Dziewczyna wysłała mi groźne oraz zdziwione spojrzenie.
-Jasne , a tak w ogóle to wyślij jej buziaka ode mnie.-odparł , a ja znów poczułem to ukłucie w sercu. 'Czy jestem zazdrosny ?'-spytałem samego siebie w myślach. Nie to na pewno nie to.
-Yhym.-mruknąłem i rozłączyłem się.

-Idziemy z chłopakami do klubu za półgodziny. Mam nadzieję , że zdążysz się uszykować ?-powiedziałem na jednym wdechu. Dziewczyna uniosła jedną brew ku górze.
-Harry nie mam za bardzo ochoty..Idźcie sami.-wysłała mi lekki uśmiech.
-Nie ma mowy. Idziesz z nami i koniec. Chodź musisz się przebrać. Jestem pewien , że poczujesz się lepiej i chociaż na chwilę zapomnisz o tej całej sprawie.-odparłem chwytając ją za rękę. Dziewczyna wymruczała tylko 'Mhm' , a później mówiła coś pod nosem.
-A i jeszcze jedno. Miałem ci przesłać buziaka od Lou.-powiedziałem. Ehh....i znów to uczucie. Na twarzy dziewczyny pojawił się uśmiech.

Kila minut później znaleźliśmy się w jej pokoju. Wybierała sobie jakiś zestaw , ale na nic nie mogła się zdecydować. Więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Odsunąłem ją od szafy i sam zacząłem szukać jakiś ubrań. W końcu wybrałem TO. Podałem dziewczynie , ta podziękowała mi i pocałowała w policzek , po czym udała się do łazienki. Jakieś 10 minut później gotowa wyszła z pomieszczenia.
-Wow.-wydukałem nie odrywając wzroku od blondynki. Jess uśmiechnęła się i przytuliła do mnie.-Dobra chodź , bo ja jeszcze się muszę przebrać.-powiedziałem kiedy już się otrząsnąłem. Szybko wyszliśmy z domu dziewczyny i udaliśmy się do 'mnie'.

                                                                 -klub-

Cała nasza szóstka weszła do środka. Do moich nozdrzy uderzył zapach alkoholu , potu i papierosów. Udaliśmy się do 'naszego' stolika i usiedliśmy ; Zayn , Niall , Liam , Louis , Ja i Jess. Zayn poszedł zamówić po drinku dla każdego , oprócz Liama , który musiał odwieźć nas do domu. Objąłem blondynkę ramieniem i obdarzyłem uśmiechem. Ona także uśmiechnęła się do mnie i od razu przeniosła wzrok na stolik stojący przed nią. Widziałem , że nadal się tym zadręcza. Nie mogłem patrzeć jak ona cierpi , wtedy ja też cierpię. Uwielbiam , kiedy się uśmiecha , jest po prostu szczęśliwa.

Po chwili przyszedł Zayn z naszymi trunkami. Każdy wziął swoją szklankę i zaczął sączyć napój. Kiedy skończyłem pić wyrwałem Jess na pakiet. Chciałem , żeby tej nocy niczym się nie przejmowała , tylko była szczęśliwa. Tańczyliśmy i wygłupialiśmy się. Wydawało by się , że teraz jest wszystko dobrze. Jest szczęśliwa , lecz często pozory mylą i myślę , że tak jest i tym razem. Udaję , że jest wszystko okey chociaż tak nie jest.

                                                                    ~*

Byłem już dość pijany. Bawiłem się na całego. Tańczyłem z różnymi dziewczynami , jednak nadal myślałem dość trzeźwo , żeby z żadną z nich nie pójść do  łóżka. Poszedłem do stolika i usiadłem na swoim miejscu. Na przeciwko mnie siedział Liam i stukał coś na klawiaturze swojego telefonu. Nie zwracając zbyt wielkiej uwagi na przyjaciela upiłem kolejny łyk alkoholu i ponownie ruszyłem na parkiet. Na środku zauważyłem Jess tańczącą z jakimś kolesiem. Czułem złość napływającą do moich żył. Czy to była zazdrość ? Nie wiem. może to po prostu promile tak na mnie zaczęły działać. Nie wytrzymałem i rzuciłem się na kolesie , tańczącego z blondynką.
-Harry przestań !-krzyknęła zdenerwowana. Nie mam pojęcia dlaczego , ale nie mogłem....nie mogłem przestać. Po chwili podszedł do mnie Louis i odciągnął od nieznajomego mężczyzny. Wyszedł ze mną przed klub.
-Czy ciebie porąbało ?!-krzyknął zdenerwowany szatyn.-Co ty zrobiłeś idioto ?!-nie wiedziałem co mam powiedzieć , więc w ogóle się nie odzywałem. Patrzyłem tępo przed siebie.-Teraz jeszcze milczysz !? Ja pierdole Styles weź się zastanów czasem nad tym co robisz !-odparł nadal patrząc na mnie ze złością w oczach. Spuściłem wzrok. Nie chciałem patrzeć przyjacielowi w twarz. Co ja narobiłem ? Jestem zwykłym idiotą. Teraz na pewno Jess nie będzie się do mnie odzywać. Będzie na mnie wściekła , a to wszystko przez moją głupotę. Mogę ją stracić , a tego bym nie przeżył.


niedziela, 8 września 2013

Kiedy następny rozdział ??


No więc następny rozdział powinien pojawić się za jakieś 2-3 dni.
Dopiero dzisiaj zaczęłam go pisać , ponieważ nie miałam w ogóle weny. Przepraszam , ale mam nadzieję , że wam się spodoba ;**
Pozdrawiam kochani !! ;3
~Mell.